- Już nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Takich meczów nie wolno przegrywać, a myśmy jednak przegrali. Naprawdę dokonaliśmy prawdziwej sztuki - powiedział Szymkowiak na łamach "Przeglądu Sportowego". - Jeden gol pał w drugiej, a drugi w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Nawet ich nie widziałem, bo poszedłem wcześniej do szatni. Zimno było i nie chciałem się przeziębić - stwierdził reprezentant Polski. - Znowu straciliśmy pewne zwycięstwo, kiedy mnie już nie było na boisku. Tak samo było choćby w poprzedniej kolejce, gdy graliśmy z Fenerbahce. Nie chcę przez to powiedzieć, że ze mnie taki ważny piłkarz dla Trabzonsporu. Ale zwyczajnie jestem zły, kiedy wiem, że byłbym w stanie pomóc drużynie, ale nie ma mnie już na boisku. Trener Vahid Halilhodzić na pewno zrobi nam awanturę. Tylko, że straconych punktów i tak już nikt nam nie zwróci - dodał "Szymek".