Po nieudanym Euro we Francji, gdzie Szwecja zdobyła tylko jeden punkt i odpadła w fazie grupowej, Ibrahimović zdecydował o definitywnym odejściu z drużyny narodowej, a wyśmianego przez media trenera kadry Erika Hamrena zastąpił Andersson. Szybko przeprowadził gruntowne zmiany i - jak teraz podkreślają zachwycone nim media - w kilka miesięcy zbudował "nową Szwecję", która "gra bez kompleksów i skutecznie". W siedmiu ostatnich meczach odniosła pięć zwycięstw strzelając 15 bramek. Ostatnie padły 28 marca w wygranym 3-2 meczu towarzyskim z Portugalią na Maderze. Kilka dni wcześniej, 25 marca, w eliminacjach do MŚ "Trzy Korony" rozgromiły w Sztokholmie Białoruś 4-0. Po pięciu meczach eliminacji w grupie A prowadzi Francja z 13 punktami przed Szwecją - 10 i Bułgarią, która zdobyła o jeden mniej. Szwecja strzeliła 10 bramek tracąc trzy w przegranym meczu z Francją 1-2 i remisowym z Holandią 1-1. "Jak na półmetek eliminacji to bardzo dobry wynik. Koncepcja Anderssona jak na razie się sprawdza i Szwecja, której celem jest zajęcie drugiego miejsca w grupie, zmierza do gry w barażach. Jeżeli awansuje, to na mundialu w Rosji raczej zabraknie Ibrahimovicia" - napisał dziennik "Aftonbladet", który właśnie opublikował wyniki ankiety przeprowadzonej wśród 154 piłkarzy najwyższej szwedzkiej ligi Allsvenskan. 52 procent z nich stwierdziło, że zdecydowanie nie chce Ibrahimovicia w składzie drużyny narodowej, ponieważ swoim gwiazdorstwem za bardzo dominuje i przeszkadza, zwłaszcza w roli "dyktatorskiego" kapitana. "Od objęcia stanowiska selekcjonera nie miałem żadnego kontaktu ze Zlatanem" - powiedział Andersson i podkreślił, że nie będzie go nawet namawiał do powrotu, ponieważ drużyna całkiem dobrze sobie radzi bez niego. Ibrahimović rozegrał w reprezentacji Szwecji 116 meczów i strzelił 62 bramki. Ostatnim występem był przegrany 0:1 mecz z Belgią podczas ME we Francji. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy Zbigniew Kuczyński