Potwierdziły się wcześniejsze informacje, że Tomasz Wałdoch, który był głównym kandydatem na asystenta Smudy, nie doszedł do porozumienia z PZPN. Według nieoficjalnych informacji, były reprezentant Polski chciał zarabiać 40 tysięcy złotych miesięcznie. Piłkarska centrala oferowała mu 10 tysięcy. Rozbieżności finansowe okazały się nie do przeskoczenia. Niespodzianką jest powierzenie funkcji dyrektora kadry Furtokowi. To stanowisko miał objąć Marek Koźmiński, ale i on, podobnie jak Wałdoch, nie doszedł do porozumienia z PZPN. - Będę jeszcze walczył o Tomka i liczę, że dołączy do naszego sztabu, jeśli nie w tym roku, to następnym, gdy gorączka przed euro będzie rosła - zapowiada Smuda. Zieliński, który został asystentem "Franza" zamiast Wałdocha przyznał, że ofertę pracy z kadrą dostał w poniedziałek, gdy negocjacje z były zawodnikiem Schalke ostatecznie upadły. - Często tak bywa, że w jakimś zespole dwóch piłkarzy, którzy prezentują podobny poziom dzieli w zarobkach spora różnica tylko dlatego, że jeden coś osiągnął, a drugi jest na dorobku. Ja jestem trenerem na dorobku i choć pieniądze były ważne podczas negocjacji, to nie najważniejsze - powiedział Zieliński. - Myślę, że będę pośrednikiem pomiędzy piłkarzami a trenerem Smudą. On słynie z twardej ręki, a ja jestem spokojny. Myślę, że wszędzie potrzebny jest dobry i zły policjant - dodał trener Zieliński, który po zwolnieniu z Lechii Gdańsk blisko od roku był bezrobotny. Dość zaskakująca okazała się nominacja na stanowisko dyrektora kadry Jana Furtoka. Były znakomity piłkarz GKS-u Katowice, HSV i Eintrachtu Frankfurt także propozycję otrzymał w ostatniej chwili. - Gdy dostaje się ofertę pracy z kadrą, to się nie odmawia - stwierdził. - Nie zastanawiałem się długo, kwestie finansowe uzgodniłem w pięć minut - przyznał. Już wcześniej porozumienie w sprawie warunków finansowych z PZPN osiągnął trener bramkarzy - Jacek Kazimierski. Smuda potwierdził, że niebawem pojedzie do Szkocji aby porozmawiać z Arturem Borucem. ZOBACZ WYWIAD Z JACKIEM KAZIMIERSKIM: Na stanowisku selekcjonera Smuda zastąpił Holendra Leo Beenhakkera. Zarząd PZPN wybrał go na trenera kadry pod koniec października ub. roku, a oficjalne podpisanie umowy nastąpiło 18 grudnia. Kontrakt obowiązuje do sierpnia 2012 roku, z możliwością przedłużenia do mistrzostw świata 2014. Smuda prowadził reprezentację w dwóch spotkaniach towarzyskich - Polacy przegrali z Rumunią 0-1 i pokonali Kanadę 1-0. Czytaj też: Marek Kozmiński: PZPN o pieniądzach nawet ze mną nie rozmawiał Wałdoch nie będzie asystentem Smudy Zieliński i Kusto pomogą Smudzie? Kadra: Smuda sam jak palec