Zapoznani kibice znają to miejsce choć dziś trudno dostrzec jakiekolwiek oznaki, że kiedyś była tam świątynia futbolu. Sławne boisko Szombierek, które istniało przy ul. Zabrzańskiej a właściwie przy Manifestu Lipcowego, bo kiedy Szombierki rozgrywały tam mecze w latach 50., 60. i 70. tak nazywała się ta ulica - do dziś budzi ogromne emocje. Do tego stopnia, że dziś kiedy rozbierany jest mur ogrodzenia, skontaktowało się ze mną dwóch zaniepokojonych kibiców. Wielu starszych fanów "Szombierek" uważa, że "Hasiok" był miejscem magicznym, tam "Zieloni" świętowali wicemistrzostwo Polski w 1965 roku. Góruje nad nim charakterystyczny szyb "Krystyna", który jest też w herbie Szombierek. Piłkarze "Zielonych", którzy tam grali - kochają to boisko do dziś. Ale nie chcą już chodzić w miejsce gdzie istniało. Kibice Szombierek z fantazją, która dziś by nie przeszła To było boisko niezwykle charakterystyczne - widownia zaczynała się właściwie zaraz za murawą, kibice mieli piłkarzy na wyciągnięcie ręki. Dosłownie! Kibice zagrzewali swoich w angielskim stylu. Wybudowane zaraz po wojnie, trybuny były kameralne, wystarczyło tysiąc osób żeby robił się tłok a atmosfera była jak na Wyspach. "Hasiok", bo początkowo płyta jest nie trawiasta a żużlowa. Tuż obok przejeżdżały pociągi po węgiel z sortowni. Czasem lokomotywa napuściła tyle dymu, że wszystko wokół było czarne. Goście nie lubili tam grać. W tamtym czasie obrońcy Szombierek znani byli z ostrej gry, niejednokrotnie faulowali tak, że napastnicy tłukli się o murek, zastępujący w pewnym miejscu ogrodzenie. Kibice dawali się też we znaki sędziom. Boczni arbitrzy mieli zalecenie, żeby - kiedy tylko się da - biegać z chorągiewką już po boisku a nie za linią boczną. Odległość między linią końcową a ogrodzeniem była tak niewielka, że czasami fani wkładali przez nie parasol i jego rączką podcinali sędziom nogi! Piłkarze też mieli obawy podejść po piłkę kiedy wylatywała na aut. Kibice potrafili takiego zawodnika złapać i dla żartu przycisnąć do ogrodzenia. Dziś to już by nie przeszło...Przez wiele lat boisko niszczało, powstały tam garaże, parking. Płytę wylano asfaltem, jest tam plac manewrowy dla początkujących kierowców. Ale to tam 25 kwietnia 1965 roku odbył się najsłynniejszy mecz "Zielonych" w historii. Szombierki ograły Legię 5-4 mimo, że jeszcze w 85.minucie goście prowadzili 4-2. Szombierki: mur niebezpiecznie się przechylał Dowiadywałem się w bytomskim Urzędzie Miasta dlaczego mur jest burzony. Okazuje się, że teren na którym położone jest ogrodzenie jest w użytkowaniu wieczystym a teren byłego stadionu należy do skarbu państwa. Mur zaczął się niebezpiecznie przechylać więc po decyzji Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego na zlecenie Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów rozpoczęła się jego zbiórka muru, właściwie jest już na ukończeniu. Mur ma zastąpić betonowe ogrodzenie. W przyszłości "Hasiok" jednak całkiem zniknie. W tym miejscu ma być prowadzona inwestycja związana z "Betką" czyli Bytomską Centralną Trasą "Północ-Południe". Będzie to droga wojewódzka o długości ok. 6,6 km, która połączy główne drogi krajowe i wojewódzkie. W tej chwili trudno powiedzieć jednak kiedy dokładnie powstanie. Wszystko dlatego, że planowana inwestycja nie może obecnie liczyć na centralne finansowanie. ***Więcej o "Hasioku" w mojej książce "Zieloni. Szombierki, niezwykły śląski klub" wydanej w 2020 roku.