W trakcie marcowej przerwy reprezentacyjnej poza meczami barażowymi o EURO 2024 byliśmy świadkami wielu sparingów. W sobotni wieczór zmierzyły się między innymi kadry U-20 Algierii i Tunezji. Wobec skandalicznych scen, do jakich doszło w jego trakcie, wynik zszedł niestety na drugi plan. Brzydkie zakończenie rywalizacji młodzieżowych kadr Tunezji i Algierii W pierwszej połowie wynik spotkania otworzył Akhrib Lahlou, ale jeszcze przed przerwą stan rywalizacji wyrównał Wajdi Aissaoui. Jeszcze ciekawiej było po zmianie stron. Znów na prowadzenie wyszli gospodarze, ale dzięki dwóm trafieniom Omara Aben Aliego to reprezentacja Maroka wygrała 3:2. Niestety jeszcze przed końcowym gwizdkiem arbitra doszło do wstrząsających scen. Lewandowski zaskoczony na zgrupowaniu kadry. Wyjątkowy prezent i wzruszająca chwila Przy linii bocznej wywiązała się awantura, a wraz z upływem minut konflikt eskalował. W szarpaninę pomiędzy zawodnikami dwóch reprezentacji wmieszali się także członkowie sztabów szkoleniowych. Sprawiedliwość na własną rękę postanowił wymierzyć szkoleniowiec Algierczyków - Yacine Manaa. Wszystko zarejestrowały kamery. Selekcjoner zaatakował dwóch reprezentantów. Federacja bada sprawę Selekcjoner ruszył do dwóch zawodników, od których rozpoczął się konflikt i zdecydował się na wymierzenie wyjątkowo kontrowersyjnej kary. Najpierw spoliczkował reprezentanta Tunezji, a chwilę później otwartą dłonią uderzył jednego ze swoich zawodników. Lokalne media starały się bronić trenera, tłumacząc, że w ten sposób chciał wymierzyć sprawiedliwość i rozładować napięcie. Jak można było się domyślać, sprawa trafiła do Algierskiej Federacji Piłkarskiej, która przyjrzy jej się i zdecyduje o ewentualnej karze dla Many. Co ciekawe, szkoleniowiec nie został w żaden sposób ukarany w trakcie zajścia, ani bezpośrednio po nim. Kara finansowa, a nawet zwolnienie wydają się w tej sytuacji całkiem realnym scenariuszem.