Profesjonalni piłkarze po zakończeniu karier niekiedy decydują się na podjęcie pracy trenera, czego dobrym przykładem jest Steven Gerrard, którego wymienia się w gronie kandydatów do objęcia reprezentacji Polski. Również w Polsce byli zawodnicy mają możliwość szkolenia się pod kątem pracy trenera, a dobrym sposobem na uzyskanie odpowiednich uprawnień jest odbycie kursu UEFA B+A. Jakub Wawrzyniak reaguje na doniesienia W trwającym obecnie kursie, który prowadzony jest z myślą o byłych profesjonalnych piłkarzach, bierze udział kilku reprezentantów Polski. Szkolenie odbywają m.in. Sebastian Mila, Łukasz Piszczek, Jakub Wawrzyniak i Sławomir Peszko. Tym z pewnością nie spodobało się zamieszanie wokół kursu, jakie powstało po słowach Łukasza Wiśniowskiego z Canal+. Wspomniany dziennikarz w programie "Pogadajmy o piłce" na kanale serwisu Meczyki.pl przekazał, że egzamin końcowy kursu UEFA B+A oblało 90 proc. uczestników. Na te rewelacje zareagował Wawrzyniak, który dosadnie odniósł się do doniesień Wiśniowskiego. "Na przełomie lutego i marca mamy egzamin, którego znasz już wyniki. Około 90 proc. oblanych... nie podchodzę nawet. Szykuje się na poprawkę" - ironizował były kadrowicz. Jest reakcja PZPN O komentarz w sprawie poproszono Pawła Grycmanna, który piastuje funkcję dyrektora szkoły trenerów PZPN i od ponad roku odpowiada za szkolenie trenerów. - To oczywiście totalna głupota. Egzaminy odbędą się dopiero 23 lutego. Poza tym w czasie kursu jest mnóstwo mniejszych zaliczeń. Takie są wytyczne UEFA - zaznaczył w rozmowie z TVP Sport. Grycmann przyznał, że jedno z mniejszych zaliczeń, które odbyło się w tzw. zerowym terminie, czyli bez negatywnych konsekwencji, faktycznie wypadło "stosunkowo słabo". - Ale na pewno nie aż tak, że 90 proc. uczestników nie zdało - dodał.