Maciej Rybus nie może w tym momencie liczyć na słowa współczucia płynące z kraju nad Wisłą, ponieważ podpadł Polakom do tego stopnia, że ci nie wyobrażają sobie nawet jego powrotu do PKO BP Ekstraklasy. Wszystko rozpoczęło się od zbrojnego ataku wojsk rosyjskich na Ukrainę. Podczas gdy wielu futbolistów natychmiastowo opuściło państwo Władimira Putina, 35-latek nie zdecydował się na podobny krok. "Mam tam żonę, która jest Rosjanką, dwóch synów, nieruchomości, życie, które rozwijało się przez ponad dziesięć lat" - mówił w "TVP Sport". Czarę goryczy przelały sceny z pierwszej maja 2024 roku. Wielokrotny reprezentant kraju wziął wtedy udział w obchodach Dnia Zwycięstwa. "Powiedzmy sobie wprost, jeżeli on jest Polakiem z urodzenia, a teraz robi takie rzeczy, to jest człowiekiem bez skrupułów. To jest kawał idioty. (...) Co z tego, że on ma żonę Rosjankę, to nie ma znaczenia. Powinien mieć swój rozum. Dla mnie to jest bardzo nieprzyzwoite. Po prostu zdrada całkowita" - grzmiał Władysław Kozakiewicz w rozmowie z "Faktem". Z miesiąca na miesiąc pozycja Macieja Rybusa w rosyjskim futbolu stopniowo spadała. Kontuzje i gorsza dyspozycja wymusiła na nim odejście z Rubina Kazań. Początkowo wydawało się, iż ogłoszenie nowego zespołu 34-latka wydaje się tylko kwestią czasu. Mijały jednak tygodnie, a sygnały dochodzące z otoczenia piłkarza były coraz bardziej niepokojące. W końcu we wrześniu pojawił się oficjalny komunikat. Zaskoczył on z pewnością wielu kibiców, bo Maciej Rybus wybrał ekipę występującą na co dzień w amatorskiej lidze mediów. Maciej Rybus nie traci nadziei. W zimie kolejna próba Czy to początek powolnego końca kariery? Obecnie wszystko na to wskazuje, choć sam futbolista jeszcze ma nadzieję na odwrócenie złej karty. Jego najnowsze słowa dla rosyjskich mediów cytują "WP SportoweFakty". "Zimą spodziewam się powrotu do profesjonalnej piłki nożnej. Nie wiem, czy to w RPL (Rosyjska Premier Liga, red.), czy w innej lidze, ale na razie zdecydowałem się dołączyć do zespołu medialnego tylko po to, aby wrócić do piłki nożnej" - przekazał zawodnik urodzony w Łowiczu. Słowa Macieja Rybusa potwierdził Roman Oreszczuk, a więc jego dotychczasowy agent. "Jeśli chcemy pozostać w piłce nożnej, musimy pracować. Musimy grać w piłkę nożną, a nie biegać w kółko z trenerem fizycznym. Piłka nożna to gra polegająca na zabawie piłką, a nie bieganiu w kółko. Myślę, że w grudniu zaczniemy szukać ekipy" - oznajmił na łamach "sport-express.ru", wlewając w serca kibiców 34-latka nutkę optymizmu.