Zwycięstwo to pozwoliło "Kanonierom" utrzymać pozycje lidera tabeli. Dla podopiecznych Claudio Ranieriego była to pierwsza porażka w tym sezonie. Na Highbury piłkarze Chelsea nie wygrali 13 ostatnich ligowych konfrontacji z Arsenalem i można powiedzieć, że tradycji "stało się zadość". Początek meczu rozgrzał kibiców do czerwoności. Prowadzenie dla Arsenalu zdobył już w 4. minucie strzałem z rzutu wolnego Edu. Brazylijczyk wykorzystał dziurę w murze "The Blues" i uderzeniem po ziemi zmieścił piłkę tuż przy słupku bramki strzeżonej przez Cudiciniego. Radość gospodarzy trwała zaledwie cztery minuty. 25 metrów od bramki Lehmana futbolówkę przejął Hernan Crespo i kapitalnym uderzeniem w samo okienko doprowadził do wyrównania. Po tych mocnych uderzeniach zarówno z jednej, jak i z drugiej strony defensorzy obu ekip zaczęli grać uważniej. Na murawie Higbury trwała twarda walka o środek pola i niewiele było klarownych sytuacji. Dwadzieścia minut przed końcem meczu Arsene Wenger wpuścił na boisko Kanu oraz Bergkampa i w ciągu niespełna pięciu minut gospodarze stworzyli trzy groźne akcje. Najpierw Henry przegrał pojedynek sam na sam, a chwilę później Kanu trafił główką w słupek. Kwadrans przed końcem gola "Kanonierom" pomógł za to zdobyć ... Carlo Cudicini. Po podaniu z prawej strony włoski golkiper Chelsea puścił piłkę między rękawicami, a ta odbiła się od nóg Thierry'ego Henry i wpadła do siatki, zapewniając gospodarzom bardzo ważne trzy punkty w starciu z pretendentem do tytułu. Festiwal strzelecki urządził sobie pucharowy rywal Groclinu Dyskobolii. Na City of Manchester Stadium podopieczni Kevina Keegana rozgromili 6:2 Bolton Wanderes. Co prawda spotkanie lepiej rozpoczęły popularne "Kłusaki", ale zaledwie dwie minuty po trafieniu Nolana bramkę Boltonu odczarował skrzydłowy pomocnik Shaun Wright-Phillips. Decydujący o losach tego meczy był pierwszy kwadrans drugiej połowy, kiedy to do siatki Wanderers trafiali kolejno Distin, Anelka i ponownie Wright-Phillips. Bolton do walki próbował poderwać jeszcze celnym strzałem Hiszpan Ivan Campo, ale w końcówce meczu gości pogrążyli Anelka (po raz drugi) i Amerykanin Claudio Reyna. Po tym zwycięstwie zespół MC awansował na 4. miejsce w tabeli. Nadal nie może się przełamać Liverpool, który przegrał w Portsmouth 0:1. Dla "The Reds" była to już czwarta porażka w tym sezonie. Sposób na pokonanie Jerzego Dudka znalazł tym razem Patrik Berger. Czeski pomocnik beniaminka z Portsmouth jeszcze w ubiegłym sezonie reprezentował klub z Anfield Road... W pierwszym meczu 8. kolejki Manchester United pokonał na Elland Road Leeds United 1:0. Gola na wagę trzech punktów zdobył kapitan "Czerwonych Diabłów" Roy Keane. Dziesięć minut przed końcem meczu Irlandczyk wykorzystał dobre dośrodkowanie Gary'ego Neville'a i celnym strzałem głową pokonał bramkarza gospodarzy. <A href="http://nazywo.interia.pl/pilka_n/ang/prle?id=4814&nr=9">Zobacz wyniki 8. kolejki Premier League</a>