W ostatnich dniach nie brakowało spekulacji na temat rzekomej emigracji Andrija Pawełki. Wedle niepotwierdzonych informacji miał on wraz z rodziną dyskretnie opuścić terytorium Ukrainy i schronić się w jednym z krajów należących do NATO. W miniony weekend rewelacje te zdementował Jarema Gorodczuk, rzecznik prasowy Ukraińskiego Związku Piłki Nożnej (UAF). "Doniesienia, że Andrii Pawełko przebywa za granicą, nie są prawdziwe. Prezes cały czas jest w Ukrainie. Mamy z nim stały kontakt, szybko odpowiada na telefony i wiadomości" - mogliśmy przeczytać w oficjalnym komunikacie. Okazało się, że szef ukraińskiej federacji - sprawujący funkcję od 2015 roku - cały czas otrzymuje propozycje pomocy w przygotowaniu ewakuacji jego i członków jego rodziny. W środę uciął jednak wszelkie spekulacje na ten temat. - Jestem bardzo wdzięczny prezesom narodowych stowarzyszeń i federacji piłkarskich, którzy dzwonili do mnie i oferowali usługi w celu przeniesienia zarówno naszego związkowego biura, jak i mnie osobiście oraz mojej rodziny. Podziękowałem im wszystkim i powiedziałem, że cała nasza piłkarska rodzina, a także moja rodzina i ja zostaniemy na Ukrainie do dnia zwycięstwa i do momentu, gdy pokonamy ten faszyzm, który zawitał na naszą ziemię - oznajmił Pawełko cytowany przez serwis sport.ua. Wcześniej szef UAF obwieścił, że "pierwszy mecz po wygranej wojnie" reprezentacja Ukrainy rozegra na Donbas Arenie w Doniecku. ZOBACZ TAKŻE: