Partner merytoryczny: Eleven Sports

Szef piłkarskiej mafii znów na wolności. Będzie o nim film

„Fryzjer” wyszedł na wolność, wynika z informacji Interii. Ostatnie lata spędził w Zakładzie Karnym w Krzywańcu. Ryszard F. na przełomie XX i XXI wieku stał na czele piłkarskiej mafii. Jego dom w Obrzycku nazywano „Biurem Spadków i Awansów”.

Ryszard F. w sądzie
Ryszard F. w sądzie/Newspix/Newspix

Zakład Karny w Krzywańcu leży pośrodku lasu. Niedaleko Nowogrodu Bobrzańskiego, pół godziny jazdy samochodem od Żagania. To tam „Fryzjer” przebywał od 3 listopada 2022 roku.  

Cierpienia „Fryzjera”

Wcześniej odsiadywał już wyrok bezwzględnego pozbawienia wolności za ustawianie meczów Arki Gdynia. Na wolność wyszedł w 2013 roku. W międzyczasie sugerował w „Spowiedzi Fryzjera”, jakoby za kratkami schudł ponad trzydzieści kilogramów, ale chełpił się też, że inni osadzeni odnosili się do niego z szacunkiem. 

Fragment książki: „Pod celą nie było łatwo. Myślę, że każdy, kto tam trafia, wychodzi ze zwichrowaną psychiką, a niewiadomą jest tylko skala zmian, które zachodzą w mózgu. Najdłużej siedziałem w siedmioosobowej izbie, w sumie mierzącej z piętnaście metrów kwadratowych. Musiało się tam zmieścić siedem łóżek, siedem taboretów, siedem szafek, stół umywalka i kibel, który nie był w żaden sposób obudowany czy choćby odizolowany. Osadzeni obszyli jedynie ustęp zasłoną, ale smród oczywiście pozostawał. Jedyna rozrywka to dyskusje po świt i zakupy w kantynie”.

Ryszard F. przez ostatnie kilkanaście lat sądzony był wiele razy: przesłuchania, kłótnie, wyroki nieprawomocne, apelacje, wyroki prawomocne. Ostatecznie skazano go nie tylko za ustawianie meczów Arki Gdynia, ale też Piasta Gliwice, Pogoni Szczecin, Podbeskidzia Bielsko Biała, Kotwicy Kołobrzeg i Zagłębia Lubin. Najważniejszy proces rozstrzygnął, że na początku XXI wieku w polskiej piłce faktycznie istniał „gang Fryzjera”. Po drodze „Fryzjer” przekroczył siedemdziesiątkę i zbliżył się do osiemdziesiątki, zestarzał się, również mentalnie, zmieniło się jego zachowanie: najpierw dziarski i wojujący, później chowający się za pełnomocnikami, finalnie wymawiający się niepoczytalnością i krytycznym stanem zdrowia. 

Sprawa Ryszarda F. przemeblowała krajobraz polskiej piłki, skróciła nazwiska plejadzie szemranych postaci. W korupcyjny proceder zamieszane było ponad 500 osób. Na Blogu Piłkarska Mafia czytamy: „W grudniu 2019 roku Sąd Okręgowy we Wrocławiu skazał Ryszarda F. na 4,5 roku pozbawienia wolności, a Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w 2021 roku to orzeczenie utrzymał. Jednak «Fryzjer»wniósł o połączenie zasądzonych łącznie trzech jego wyroków, a Sąd Okręgowy we Wrocławiu w czerwcu 2022 roku orzekł łączną karę sześciu lat pozbawienia wolności, jednocześnie zaliczając na poczet tego wyroku odsiedziane już przez Fryzjera (w wątku dotyczącym Arki Gdynia) 3,5 roku więzienia”.

Fryzjer na wolności

Teoretycznie kara „Fryzjer” kończyłaby się w maju 2025 roku. Jeszcze jesienią 2023 roku Ryszard F. złożył wniosek o ułaskawienie, ale sprawa nawet nie trafiła na biurko prezydenta Andrzeja Dudy, bo prośbę skazanego negatywnie zaopiniowały wrocławskie sądy. Już latem 2024 roku dochodziły nas jednak głosy, że szef piłkarskiej mafii może liczyć na przedterminowe zwolnienie.

W Sądzie Okręgowym we Wrocławiu otrzymaliśmy informację, że z dniem 3 września 2024 Ryszard F. został warunkowo zwolniony z Zakładu Karnego w Krzywańcu przez Wydział Penitencjarny Sądu Okręgowego w Zielonej Górze.  

Sąd warunkowo przedterminowo zwolnił Ryszarda F., który odbył ponad sześć lat orzeczonej kary. W motywach tej decyzji leży przede wszystkim to, że nie sprawiał żadnych problemów wychowawczych, krytycznie odnosił się do swojej przeszłości, podejmował się działań na rzecz zakładu karnego, ale nie tylko, bo jak widzę w uzasadnieniu: także działań społecznych, choć nie są one skonkretyzowane. Decydujący był również wiek skazanego, osiągnął 78 lat. To wiek podeszły, istotna okoliczność, która zdaniem sądu uzasadniała udzielenie warunkowego przedterminowego zwolnienia - powiedział Bogumił Hoszowski, sędzia i rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Zielonej Górze, w rozmowie z Interią.  

Ryszard F. odmówił komentarza.

Fryzjer będzie bohaterem filmu fabularnego

„Fryzjer” za złotych lat był królem podwórka: na przedzie miał złoty ząb, na szyi złoty łańcuch, na nadgarstku złoty zegarek, a na palcu złoty sygnet. Bonzo na miarę przaśnej Polski, dzwonił i liga grała według jego życzenia, w kieszeni trzymał sędziów, piłkarzy, trenerów, działaczy, dyrektorów i prezesów. We Wronkach przez trzydzieści lat prowadził damsko-męski zakład fryzjerski, etatowo obcinał też więźniów lokalnego zakładu karnego. Do piłki wkręcił się przez milicyjną Olimpię Poznań. To tam zobaczył, że dorobić można się na czymś, co czterdzieści lat później nazywać się będzie match-fixingiem, a wszystko to przy aprobacie władz nie tylko MO, ale też PZPN, którego decydentów „Fryzjer” błyskawicznie owinął sobie wokół palca.

Świadkowie tamtych czasów gremialnie przyznają, że „Fryzjer” był mistrzem budowania relacji. W sposób śmierdzący wódką i zakąską, przepoconych koszul w kratę i świńskich żartów o zabarwieniu erotycznym. Są zdjęcia, na których znani ludzie polskiej piłki przed nim klękają. W tle meble z poprzedniej epoki, białe drzwi z szybą, w środku ojciec chrzestny ze złotym zębem.

Stał się sławny, gdy brudnymi metodami wyniósł na szczyt Amicę Wronki. Liczyli się z nim wszyscy, a on postaciom z pierwszych stron gazet nadawał przaśne pseudonimy: prezesa Listkiewicza zwał „Naczelnym Rabinem Kraju”, Grzegorza Latę - „Babunią”, czym szczycił się w autobiograficznej „Spowiedzi Fryzjera”. W „Dzienniku Polska-Europa-Świat” czytamy o ksywkach dla sędziów: „Demarczyk”, „Borsuk”, „Paskuda”, „Zdun”, „Dziunia”, „Fujara”, „Bocian” . W korytarzu podczas meczu Górnika Polkowice z RKS Radomsko pozdrawiał arbitra Krzysztofa Czajkowskiego: „Cześć, kurwiorzu!”. 

Ryszard F. sterował arbitrami jak marionetkami, w zamian za gwarancję pięcia się po szczeblach kariery i otrzymywania coraz wyższych apanaży, również tych spod stołu, z siatki wręczonej w środku lasu czy gdzie tam jeszcze dochodziło do sprzedawania meczów, podpisywali cyrograf: „Fryzjer” dzwoni i liga gra według życzenia „Fryzjera”.

Jego dom w Obrzycku nazywano „Biurem Awansu i Spadków”. Karierę w polskiej piłce zaczęło robić mnóstwo ludzi namaszczonych przez „Fryzjera”. Mogli być to bardzo przeciętni piłkarze i raczej słabi arbitrzy, ale któż by tam się przejmował, skoro Ryszard F. dziennikarzy miał w kieszeni, czerpali z jego informacji i gadulstwa, balowali u niego, sypiali z podstawionymi przez niego kobietami. „Gang Fryzjera” rozprzestrzenił się na cały kraj. Ojca chrzestnego dorwano i umieszczono w więzieniu dopiero po wielu miesiącach mozolnego prokuratorskiego śledztwa.

Gdyby „Fryzjer” urodził się i żył w Stanach Zjednoczonych lub innych Włoszech, już dawno na Netflix, Prime Video czy Disney+ oglądalibyśmy mięsisty dokument o jego działalności na styku piłki nożnej i mafii. W Polsce Ryszard F. długo pozostawał przede wszystkim czarnym bohaterem dość hermetycznego świata sportu.  Wirtualnemedia podają jednak, że Firma Yamato Productions rozpoczyna pracę nad filmem inspirowanym historią Ryszarda F., a scenariuszem zajmie się Łukasz Maciejewski, znany z dobrze przyjmowanych przez publiczności i krytyków projektów: serialu „Król”, filmów „Biała odwaga” czy „Najmro. Kocha, kradnie, szanuje”. Premiera przewidywana jest na 2026 rok.

JAN MAZUREK

Ryszard F./Newspix
Ryszard F./Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem