Młody piłkarz "Pasów" bramki nie strzelił, ale kilka razy pokazał się z dobrej strony. - Cieszę się, że trener Wojciech Stawowy dał mi szansę, starałem się ją wykorzystać jak najlepiej. Jesteśmy zadowoleni z trzech punktów i mam nadzieję, że w derbach to powtórzymy - odważnie stwierdził 20-letni zawodnik. Szczoczarz miał dwie dobre okazje do zdobycia gola, ale jego dwa uderzenia głową z kilku metrów były zbyt słabe, aby pokonać Sebastiana Przyrowskiego. - Pierwsza sytuacja (z 81. minuty - przyp. red.) była bardzo dobra. Po dośrodkowaniu Pawła Nowaka chciałem skontrować piłkę, ale akurat tam, gdzie uderzyłem, stał bramkarz Groclinu i pewnie złapał futbolówkę. Muszę popracować nad grą w powietrzu. Co ciekawe, kiedy byłem jeszcze zawodnikiem Stali Rzeszów, to dużo bramek strzelałem głową - stwierdził napastnik "Pasów". Jego wejście na boisko rozruszało grę Cracovii. - Dobrą robotę wykonał Piotrek Bania, który do czasu zmiany biegał i walczył z obrońcami rywala. Gdy wchodziłem na murawę defensorzy Groclinu byli już trochę podmęczeni i zapewne dlatego wydawało się, że łatwiej dochodzę do dobrych pozycji - powiedział Szczoczarz. Paweł Pieprzyca, Kraków