Zwrot w życiu Wojciecha Szczęsnego był niczym scenariusz filmowy. Wielokrotny reprezentant Polski pod koniec sierpnia tego roku ogłosił zakończenie kariery. Decyzja zawodnika spotkała się z ogromnym zaskoczeniem, bo wydawało się, że może dołączyć do silnego klubu. Wszak nie brakowało informacji, o zainteresowaniu ze strony czołowych europejskich ekip. Sytuacja zmieniła się o sto osiemdziesiąt stopni we wrześniu. Dokładnie 22 września Marc-Andre ter Stegen doznał poważnej kontuzji kolana. Uraz Niemca wyklucza go z gry na długie miesiące. FC Barcelona od razu ruszyła na poszukiwania bramkarza i skontaktowała się ze Szczęsnym, a jednym z czynników sprzyjających zainteresowaniu Polakiem było to, że w grę nie musiał wchodzić transfer i sprawy dało się załatwić zdecydowanie szybciej. Co z debiutem Szczęsnego? Złe informacje z Hiszpanii 34-latek postanowił wznowić karierę i dołączył do Blaugrany. Wydawało się, że Polak szybko zostanie pierwszym bramkarzem wicemistrzów Hiszpanii, bo notowania Inakiego Peni stały bardzo nisko. Zwłaszcza u kibiców Barcelony, którzy nieprzychylnie wypowiadali się o umiejętnościach hiszpańskiego golkipera. Bunt w FC Barcelona przeciw Szczęsnemu? Piłkarz rzuca nowe światło Ale wbrew wcześniejszym opiniom, Hiszpan radzi sobie całkiem dobrze i nie ma powodów, aby został zmieniany. Hiszpańskie media kilkukrotnie spekulowały, że debiut Szczęsnego nastąpi już w kolejnym spotkaniu, ale spekulacje te nie znajdywały odzwierciedlenia w rzeczywistości i Polak na pierwszy mecz w barwach Barcelony wciąż czeka. I tylko Hansi Flick wie, kiedy doświadczony golkiper dostanie szanse. Dziennikarze katalońskiego “Sportu" twierdzą, że sporo zależy od niedzielnego starcia Real Sociedad - FC Barcelona. “Rywalizacja z Realem Sociedad będzie wiele znaczyła dla Inakiego Peni. Jak na razie dobrze radził sobie w trudnym dla Barcelony okresie" - oceniają Hiszpanie i dodają, że nie warto zmieniać tego, co działa. Zwracają również uwagę na to, co mogło zaszkodzić Szczęsnemu w debiucie. Jednym z czynników miałyby być sceny po meczu z Realem Madryt. “Obrazki z palącym elektronicznego papierosa Szczęsnym w szatni Barcelony po triumfie w El Clasico nie pomogły Hansiemu Flickowi w rozważeniu zmiany między słupkami" - twierdzą dziennikarze, sugerując, że Polak mógł nieco podpaść trenerowi takim zachowaniem. Ale czy w plotkach jest choćby ziarenko prawdy wiedzą jedynie szkoleniowiec Barcelony i polski bramkarz.