O swoim pierwszym meczu na trzecioligowych boiskach Szczęsny mówił na łamach "Super Expressu". "Na dzień dobry, już w pierwszej minucie, dostałem z łokcia, a potem ktoś "sprzedał" mi kopa w plecy. A sędzia nawet nie pomyślał, żeby odgwizdać faul" - stwierdził Szczęsny. "Mecz w trzeciej lidze to prawdziwa wojna, ale ja właśnie tego potrzebowałem. Chcę jeszcze dostać parę razy pięścią w twarz i kilka kopów w plecy, żeby się tej angielskiej piłki nauczyć. Wymagają ode mnie, abym cały czas wyprowadzał piłkę nogą. Dostałem polecenie od trenera, że każdą piłkę mam kopać na pole karne rywali. Jak tak dalej pójdzie, to niebawem zostanę kopaczem, ale w futbolu amerykańskim. Tak jak Seba Janikowski" - podkreślił polski bramkarz.