Polscy kibice z dumą przyglądali się poczynaniom FC Barcelona w środowej konfrontacji z Benficą. Co prawda Robert Lewandowski nie wpisał się na listę strzelców, ale za to jedno z najlepszych spotkań w karierze rozegrał Wojciech Szczęsny. Warszawianin zachował czyste konto, pomimo że jego zespół od 22 minuty grał w dziesiątkę po tym, gdy czerwoną kartkę otrzymał Pau Cubarsi. Po ostatnim gwizdku na punkcie doświadczonego zawodnika zapanowało istne szaleństwo. Do pełni szczęścia zabrakło naszemu rodakowi tylko przyznania mu miana MVP. Przepisy nie pozwalają na wybór bramkarza, lecz sprawy w swoje ręce wziął Pedri. Hiszpan długo się nie zastanawiał i przekazał statuetkę w ręce popularnego "Teka". Wszystko odbyło się na wizji. "Zapytałem go, w jakich sportach dziś grałem. (...) Dla dobra futbolu niech bramkarze nie dostają ich, mi zdecydowanie wystarczy czyste konto" - śmiał się Polak przed kamerami Canal+ Sport. Wojciech Szczęsny może pożegnać się z Ligą Mistrzów. Ter Stegen wraca szybko do zdrowia Kolejnych okazji do tego typu wywiadów w najgorszym dla niego scenariuszu może już nie być. Z Półwyspu Iberyjskiego dochodzą coraz lepsze wieści odnośnie Marca-Andre ter Stegena. Między Polakiem a Niemcem nie ma złej krwi, ale chodzi o przepisy. Gdyby młodszy kolega z zespołu Wojciecha Szczęsnego chciał zagrać w Lidze Mistrzów, to musiałby zostać zarejestrowany tylko w miejsce środowego bohatera z Lizbony. "Sport.es" poinformował, że 32-latek dochodzi do zdrowia w ekspresowym tempie. Jeden z odważnych scenariuszy nie wyklucza jego udziału w... ćwierćfinale Champions League! Wtedy rozgrywki zakończyłyby się dla rozkręcającego się "Teka". "Możliwość występu Niemca jest realna" - napisał Ivan San Antonio. Przy okazji żurnalista zwrócił uwagę na twardy orzech do zgryzienia dla działaczy oraz sztabu szkoleniowego. "Inną kwestią będzie to, jak klub poradzi sobie z rejestracją w rozgrywkach, na tym etapie..." - przekazał. Wielokropek na końcu mówi sam za siebie.