Formą popularnego "Franka, który stał się postrachem bramkarzy, zachwycają się fani futbolu nad Wisłą, dziwiąc się przy okazji, dlaczego selekcjoner Paweł Janas nie daje mu szansy występów w kadrze. Swój "sposób na Frankowskiego", który w 5 meczach obecnego sezonu strzelił aż 10 bramek, ujawnił Maciej Szczęsny. - W sumie nie nastrzelał mi zbyt wiele goli, ale zawsze robił to jak chciał. Jednak znalazłem na niego sposób. Przeniosłem się do Wisły - ujawnił były bramkarz "Białej Gwiazdy", który również nie może zrozumieć, dlaczego Paweł Janas swoją decyzję o przydatności Frankowskiego w kadrze oparł tylko na jego występach w dwumeczu z Realem Madryt. - Tomek jest tylko kółkiem w maszynie. Kiedy cały zespół gra słabiej, on także. Trudno wymagać, aby w pojedynkę wygrywał mecze z Realem. Dopóki reprezentacja będzie opierać swój styl na sile, wytrzymałości i przygotowaniu fizycznym, Tomek za swojego aktywnego piłkarskiego życia nie doczeka się na powołanie - wyjaśnia Maciej Szczęsny.