Niewykluczone, że po meczu z Aluminium Szczakowianka zubożeje o kolejne kilka tysięcy. Na płocie oddzielającym trybuny od boiska pojawiły się bowiem kukły symbolizujące... działaczy PZPN. W drugiej połowie spotkania owe kukły usiłowano podpalić. - Już raz udaremniliśmy taką akcję. Tym razem fani okazali się sprytniejsi i zmontowali kukły dopiero na stadionie - powiedział "Sportowi" dyrektor klubu, Jerzy Frenkiel. - Dwukrotnie oglądałem te kukły, przed meczem i w przerwie. Nie zauważyłem nic podejrzanego, myślałem, że może to jakieś nawiązanie do świąt. Dopiero w drugiej połowie gdy obejrzałem je za pomocą kamer monitoringu zauważyłem kartki z nazwiskami - powiedział delegat PZPN, Wojciech Jugo. - Po próbie podpalenia służby porządkowe zareagowały zgodnie z moimi wskazówkami i szybko opanowały sytuację. Ale zagrożenie dla innych kibiców stworzono. Opisałem tę sytuację w raporcie. - Sprawozdanie pana Jugo będzie analizowane, jak wszystkie inne. Trudno mi powiedzieć, czy ten incydent będzie potraktowany jako obrażanie działaczy PZPN - skomentował wiceprezes PZPN, Eugeniusz Kolator.