Bramkarz Amiki Grzegorz Szamotulski, od którego postawy wiele może zależeć, jest bardzo pewny siebie. - Jedziemy do Krakowa wygrać. Nie dygamy, remis nas nie interesuje, bo już w niedzielę chcemy wrócić na pierwsze miejsce. I remis byłby dla nas rozczarowujący. Oczywiście, trudno nas nazwać faworytem, ale nie jesteśmy skazani na pożarcie. A przegrać po prostu nie mamy zamiaru. - powiedział golkiper "Przeglądowi Sportowemu". - Na dziś w zwycięstwo wierzy 3/4 chłopaków, ale z resztą sobie porozmawiam i już będą wierzyć wszyscy. No może jest jedna osoba, która stoi z boku, i nie chce się do tego przyznać, ale za to po zwycięstwie powie, że mamy najlepszy zespół. - Myślę, że na każdej pozycji mamy równie dobrego, jeśli nie lepszego zawodnika niż Wisła. Poczynając ode mnie. W Wiśle jest "Żuraw", o którym ciągle się mówi. Ale jeden dobry zawodnik znajdzie się w każdym zespole. Szanuję go, ale już go tak nie pompujmy, bo rzeczywiście odleci. I niech nawet strzeli w niedzielę cztery gole, byle Kryszałowicz zdobył pięć - dodał Szamotulski.