"Prosimy o pomoc każdego, kto mógłby zidentyfikować osobę ze zdjęcia" - to fragment komunikatu opublikowanego w internecie przez policję w Twickenham, na południowo-zachodnich przedmieściach Londynu. Odzew wirtualnej społeczności przerósł najśmielsze oczekiwania stróżów prawa. Jeśli chodzi o skalę. Bo na pewno nie w aspekcie czysto informacyjnym. Tysiące internautów informuje śledczych, że poszukiwany to... Harry Kane. "Myślałem, że przeprowadził się do Bawarii" "Wiem kto to jest, ale nic mu nie zrobicie. Ma świetne alibi" "Niegrzeczny Harry. Atak z ofsajdem, VAR niepotrzebny" "Coś ty narobił, Harry? Prędzej czy później ktoś cię rozpozna" Kane bije rekord za rekordem. 41 goli Lewandowskiego? Nie mają wątpliwości Kane atakuje na murawie. Właśnie pobił kolejny rekord Bundesligi Rzeczywiście, człowiek z przygotowanej elektronicznie podobizny do złudzenia przypomina kapitana reprezentacji Anglii i napastnika Bayernu Monachium. Autorzy donosów posyłają je oczywiście w konwencji żartu. Policja do tej pory nie zareagowała oficjalnie na lawinę ironicznych wiadomości. Do napaści doszło 26 października między godziną 20:00 a 20:30. Ofiarą przestępstwa jest spacerująca samotnie kobieta. Została zaatakowana w ciemnej alejce. Nie odniosła na szczęście żadnych obrażeń. Skradziono jej natomiast rzeczy osobiste. To nie żart. Haaland dokonał rzeczy niebywałej. Totalna miazga, absolutny rekord Kane wystąpił wprawdzie w roli napastnika, ale po raz kolejny uczynił to na piłkarskiej arenie. W piątkowym meczu z 1. FC Koeln zdobył bramkę na wagę kompletu punktów. Przy okazji pobił kolejny rekord Bundesligi. Szerzej o jego wyczynie piszemy TUTAJ.