We Francji sporym echem odbił się mecz wicelidera z liderem. Racing Lens w świetnym stylu ograł PSG, pierwszą bramkę dla gospodarzy strzelił Przemysław Frankowski. Paweł Czado: Radość w Lens pewnie wielka? Joachim Marx, piłkarz Lens w latach 1975-79, trener Lens w latach 1985-88: - Pewnie, że tak! To zrozumiałe. Z Paryżem nie wygrywa się codziennie... (uśmiech). Przyznam, że bardzo się tym meczem denerwowałem. W zeszłym sezonie Lens prowadziło u siebie z PSG 1-0 i straciło gola wyrównującego w doliczonym czasie. To nie jest stres dla mnie. Teraz miałem iść, miałem już bilety, ale w końcu... nie poszedłem. Oddałem wejściówki mojemu synowi, Christophe zabrał na mecz mojego wnuka. Florian bardzo chciał w akcji zobaczyć Mbappe. Mnie mecze Lens kosztują coraz więcej nerwów i zdrowia. Przejmuję się, wiadomo, że chciałbym żeby im szło, ale muszę się oszczędzać (uśmiech). Francuzi zauważyli, że Frankowski sprawdza się podczas ważnych meczów Mecz dla Lens ułożył się bardzo dobrze, także z polskiego punktu widzenia. Gola na 1-0 zdobył Przemysław Frankowski. - Francuzi bardzo doceniają naszego piłkarza. Zauważyli, że świetnie sprawdza się podczas ważnych meczów, można nie niego wówczas liczyć. Tak było i tym razem. Pokazał klasę przy bramce, wbrew pozorom nie było wcale łatwo zmieścić tę piłkę, a on uderzył jak chciał. Jest tutaj lubiany i coraz bardziej szanowany. CZYTAJ TAKŻE: Nowy stadion GKS-u Katowice pnie się w górę Podczas meczu kontaktowałem się z Robertem Sabem, moim dobrym kolegą z czasów wspólnej gry [byłym piłkarzem m.in. Lens, Auxerre, Nice i St.Etienne, przyp. aut.]. Sab mieszka dziś w Brazylii, jest zresztą z pochodzenia Brazylijczykiem od strony ojca, matkę znałem była Polką z pochodzenia. Wysłałem Robertowi info w trakcie meczu, a on odpisał mi, że ogląda ten mecz u siebie i wścieka się, bo gol dla PSG miał ponoć paść w sytuacji gdy jeden z zawodników był na spalonym. Tak - czy inaczej - zakończenie było szczęśliwe... Franck Haise, trener Lens to chyba właściwy człowiek na właściwym miejscu? - Pokazał, że wie co robi, że stać go na wiele. W 2020 roku w niecodziennych okolicznościach zdobył awans do Ligue1. Po zwolnieniu poprzednika po serii porażek wygrał dwa ważne mecze z FC Paris 2-0 i z Orleanem 1-0, a potem nastał COVID-19 i przerwano sezon. Lens przerwa zastała na drugim miejscu w tabeli. Sezon ostatecznie został zakończony i w efekcie Racing Lens awansował do Ligue1, po pięciu latach wrócił do elity. Lens przyjęło owacjami Kyliana Mbappe Mecz z PSG był jego setnym w roli trenera Lens... - Tak, po meczu śpiewał wspólnie z piłkarzami i kibicami, zaintonował nawet wspólny śpiew "Olélé, Olala ... Mais qu'est-ce qui s'est passé? Ils ont chicoté le leader!" ["Olélé, Olala... Co się stało? Znęcali się nad liderem", przyp. aut.]. Showman, stadion był zachwycony. Muszę tu zaznaczyć, że podczas zwycięskich meczów na wyjeździe nie chcą tak śpiewać, nie chcą rozdrażniać miejscowej publiczności. U siebie mogą sobie na to pozwolić. Haise to fajny facet, poznaliśmy się kiedy jeszcze był trenerem rezerw Lens. Potrafił poustawiać drużynę i wierzę, że dużo z nią osiągnie. Przecież dla broniących tytułu paryżan to była pierwsza porażka w sezonie. Lens zajmuje drugie miejsce i zmniejszyło stratę do zaledwie czterech punktów... W kontekście drugiego miejsca na koniec sezonu jestem spokojny wierzę, że uda się osiągnąć ten cel, a on da przecież grę w Lidze Mistrzów! Mistrzostwo Francji? Wyprzedzić PSG byłoby jednak bardzo ciężko. Szczerze powiedziawszy - trudno mi sobie wyobrazić, że mogłoby do tego dojść. Muszę jeszcze podkreślić niezwykłe zachowanie kibiców Lens podczas tego meczu. Kyliana Mbappe przyjęli owacjami, docenili co zrobił na ostatnim mundialu. Francja jest tym zachwycona. Rozmawiał: Paweł Czado