Arabia Saudyjska to kraj, który przez wiele lat był zamknięty. Surowe reguły religijne nie pozwalały mieszkańcom na poznawanie świata ani światu na poznawanie mieszkańców. W ostatnich latach państwo się jednak liberalizuje i - przynajmniej w wielkich miastach - zaczyna przypominać cywilizację zachodnią. Jednym z narzędzi służących do zmiany wizerunku jest oczywiście sport. Również ten najbardziej popularny na świecie, czyli piłka nożna. Saudyjscy szejkowie są bajecznie bogaci, zarobki piłkarzy nie grają dla nich roli. Chcą mieć największe nazwiska świata na własnym podwórku, więc przepłacają graczy i dopinają swego. Na początku roku do ligi trafił Cristiano Ronaldo, a od 1 lipca oficjalnie piłkarzem Al-Ittihad będzie Karim Benzema, zaprezentowany z ogromną pompą w pierwszej połowie czerwca. Na tym jednak nie koniec. Niemal codziennie do Europy docierają informacje o kolejnych zawodnikach, którzy przyciągnęli zainteresowanie Saudyjczyków. Obecnie najwięcej mówi się o transferze N’Golo Kante, ale szejkowie mają też rzekomo chrapkę na zakontraktowanie Bernardo Silvy czy Romelu Lukaku. Liga saudyjska: Gwiazdor Premier League na celowniku Najnowsze doniesienia dotyczą natomiast gwiazdora Premier League. Według ESPN, na radarach działaczy z Arabii Saudyjskiej znalazł się Heung-min Son. Koreańczyk ma wciąż ważny kontrakt z Tottenhamem, który obowiązuje do 30 czerwca 2025 roku. Al-Ittihad musiałoby więc zapłacić klauzulę odstępnego. Jeśli wierzyć doniesieniom ESPN, klub przesłał już do Londynu swoją pierwszą ofertę. Ma ona opiewać na 60 milionów euro plus bonusy. Michniewicz w jednej lidze z Ronaldo i Benzemą. Co wiesz o piłce w Arabii Saudyjskiej? [QUIZ] Tottenham nie odniósł się publicznie do sprawy. Angielskie źródła nie są natomiast zgodne - niektóre przekonują, że "Koguty" są skłonne sprzedać Koreańczyka, podczas gdy inne twierdzą, że Son jest nietykalny. Tak czy inaczej czekają nas ciekawe tygodnie. Jak mówił w rozmowie z nami Mateusz Łajczak, trener zespołu U-19 w saudyjskim Abha Club, Saudyjczycy mają naprawdę ambitne plany. - Dwa lata temu mało kto myślał na poważnie o lidze saudyjskiej. Niektórzy starsi zawodnicy spoglądali na nią ewentualnie jako na dobre miejsce do zarobienia pieniędzy na sam koniec kariery. W ciągu dwóch lat rozgrywki ewoluowały, a władze kraju nie ukrywają, że futbol ma pomóc w turystycznym wypromowaniu Arabii Saudyjskiej i podreperowaniu wizerunku kraju łamiącego prawa człowieka oraz nieprzychylnego obcokrajowcom, zwłaszcza wyznającym inne religie. Ściągnięcie Ronaldo było zabiegiem marketingowym, a teraz liga chce też rozwijać się pod kątem czysto sportowym. Ambitnym celem Saudyjczyków jest wejście do grona pięciu najmocniejszych rozgrywek świata - tłumaczył szkoleniowiec. Jakub Żelepień, Interia