Szaleństwo emocji w europejskim hicie. Dwie czerwone kartki, gol i anulowany karny w doliczonym czasie gry
W nocy z piątku na sobotę czasu polskiego poznaliśmy pierwszą, tę zdecydowanie mniej ekscytującą, parę półfinałową Klubowych Mistrzostw Świata. W tym zagrają Fluminense oraz Chelsea. Druga strona drabinki jest zdecydowanie ciekawsza. W pierwszym sobotnim ćwierćfinale zmierzyły się bowiem ze sobą Paris Saint-Germain oraz Bayern Monachium. W półfinale zameldowała się ekipa z Paryża, która wygrała 2:0, mimo że przez ostatnie minuty grała w dziewięciu.

Pierwsze w historii rozszerzone Klubowe Mistrzostwa Świata wkraczają w swoją kluczową fazę. W walce o tytuł najlepszej piłkarskiej drużyny globu przed startem sobotnich ćwierćfinałów pozostawało ledwie sześć ekip, w tym dwie, które kilkadziesiąt godzin wcześniej zapewniły sobie prawo gry w półfinale. Najpierw zrobiło to Fluminense, które pokonało Al-Hilal, a w nocy z piątku na sobotę Chelsea, które rozprawiło się z Palmeiras.
Pewne było, że w półfinałach dominować będzie Europa, bo w dwóch pozostałych meczach ćwierćfinałowych mieliśmy zespoły z tego właśnie kontynentu. Z pewnością najciekawiej zapowiadało się spotkanie między dwójką niepodważalnych gigantów, a więc Bayernem Monachium i Paris Saint-Germain. Obie te drużyny przed startem turnieju typowane były do roli faworyta, obok Manchesteru City, Inter Mediolan czy Realu Madryt.
Paris Saint-Germain w półfinale. Bayern na kolanach, szaleństwo
Przed pierwszym gwizdkiem sobotniego ćwierćfinału nieco większe szanse dawano zespołowi z Paryża. Trudno się temu dziwić, mowa bowiem o niedawnych zdobywcach Ligi Mistrzów, którzy sięgnęli po ten tytuł w sposób absolutnie imponujący. Bayern zaś miał swoje problemy, jak chociażby zagadka przy dyspozycji Jamala Musiali, który miał pewne problemy zdrowotne. Wszystko wskazywało jednak na wielkie sportowe widowisko.
Pierwsza połowa tego widowiska rozpoczęła się oczywiście od minuty ciszy na cześć tragicznie zmarłego Diogo Joty. Lepiej na murawie stadionu od pierwszej minuty prezentowało się faworyzowane PSG. Piłkarze Luisa Enrique byli aktywniejsi, ale niewiele się to przekładało. Najlepszą sytuację zmarnował Chwicza Kwaracchelia, który nie zdołał wygrać pojedynku sam na sam z Manuelem Neuerem. Niemiec popisał się swoim wielkim kunsztem.
Bayern mimo nieco gorszej gry również potrafił wykreować groźną sytuację, a właściwie dwie. W jednej z nich wybitną paradą popisał się Gianluigi Donnaruma, który w charakterystyczny dla siebie sposób wyciągnął się, jak długi i wybronił groźny strzał. Pod koniec pierwszej połowy piłkarze Vincenta Kompany'ego zdołali pokonać włoskiego bramkarza, ale sytuacja była oczywista i sędzia odgwizdał spalonego.
W końcówce pierwszej połowy doszło do dramatycznej sytuacji. Boisko na noszach opuścił bowiem Jamal Musiala, któremu potwornie wygięła się kostka, popłakał się nawet Donnaruma. Do przerwy mieliśmy więc bezbramkowy remis, a po stronie Bayernu ogromną stratę personalną.
Druga połowa rozpoczęła się od bardzo mocnego uderzenia aktualnego zwycięzcy Ligi Mistrzów. W sytuacji sam na sam z Neuerem znalazł się Bradley Barcola. Znów jednak swoim kunsztem popisał się niemiecki bramkarz, który znakomicie zatrzymał szarżującego skrzydłowego PSG.
Od tego momentu zaczęło się dziać na murawie bardzo dużo, głównie za sprawą Manuela Neuera, który w swoim stylu regularnie opuszczał szesnastkę, a to powodowało mnóstwo problemów. W jednej z sytuacji Ousmane Dembele nie trafił do pustej bramki z około 18. metrów, po tym, jak niemiecki bramkarz stracił piłkę, próbując dryblingu poza własnym polem karnym.

Wówczas obyło się bez poważnych konsekwencji. Tych nie udało się uniknąć w 78. minucie. Piłkę na prawym skrzydle otrzymał Desire Doue. Francuski atakujący zszedł z nią na lewą nogę i uderzył bliżej krótkiego słupka. Neuer nawet nie drgnął i musiał wyciągać futbolówkę z siatki.
Chwilę później, bo w 84. minucie czerwoną kartką ukarany został Willian Pacho. Bayern miał więc przed sobą około 10 minut gry w przewadze. W 87. minucie rywalizacji zespół z Niemiec doprowadził do remisu, ale ponownie sędzia dopatrzył się spalonego. W 91. minucie sędzia pokazał drugą czerwoną kartkę zawodnikowi PSG, tym razem za uderzenie łokciem z boiska wyleciał wprowadzony z ławki Lucas Hernandez.
Gdy wszyscy wyczekiwali na to, czy Bayernowi uda się wyrównać, z kontrą wyszło PSG. Najpierw strzał Ousmane Dembele zatrzymał się na poprzeczce, ale w kolejnej akcji Manuel Neuer nie miał już szans. To nie był koniec emocji. W ósmej minucie doliczonego czasu gry sędzia wskazał na rzut karny, ale po weryfikacji na monitorze VAR zmienił zdanie i stały fragment gry odwołał. Chwilę później arbiter z Anglii odgwizdał koniec meczu i to PSG cieszy się z awansu do półfinału, w którym zagra z Borussią Dortmund lub Realem Madryt.
Ćwierćfinały
05.07.2025
18:00
Składy drużyn
- 82'
- 76' 78' 80'
- 79'
- Vitinha17
- 70'
- 33'
- 80'
- 68'
- 45'
- 80'
Rezerwowi
- 80' 92'
- 83'
- 79'
- 70' 96'
- 88'
- 33' 88'
- 80'
- 45'
- 80'
Statystyki meczu

