Pierwszym klubem w Szwecji byłego gracza krakowskiej Wisły był Halmstad. Sypniewski strzelał dużo goli i szybko został zauważony przez działaczy Malmo. W tym zespole polski napastnik już tak nie błyszczał. Nie potrafił dogadać się z kolegami z drużyny i trenerami, co zmusiło włodarzy Malmo do rozwiązania kontraktu. Sypniewski wrócił do Polski i na jednym z łódzkich osiedli został zatrzymany przez policję w stanie nietrzeźwym. - Zostawiam to bez komentarza. Gdybym chciał powiedzieć coś więcej musiałbym użyć bardzo mocnych słów - powiedział w "PS" mieszkający w Szwecji menedżer Bogdan Maślanka, który załatwił Sypniewskiemu kontrakt z Halmstad. Po ostatnich wybrykach, piłkarz jest już "spalony" Szwecji.