Alkohol zniszczył karierę piłkarską Sypniewskiego. Przez nałóg były piłkarz m.in. ŁKS-u trafił do więzienia gdzie spędził 1,5 roku. Sypniewski został skazany za znęcanie się nad matką, grożenie policjantom i swojej konkubinie. "Mnie akurat więzienie pomogło. Spotkałem tam bardzo różnych ludzi - od biznesmenów po rolników. Pogadało się z nimi, wymieniło poglądy. Zmądrzałem w końcu..." - dodał Sypniewski. Były reprezentant Polski chciałby wrócić do piłki, ale zdaje sobie sprawę, że będzie o to niezwykle trudno. Od kilku tygodni Sypniewski trenuje z młodzieżą ŁKS-u. "Organizmu nie oszukasz. Jak się dwa lata nie trenowało, to od razu wrócić się nie da. Po 45 minutach biegania tak mnie zatykało, że nie mogłem wytrzymać. Nogi też strasznie bolały, myślałem, że mi zaraz odpadną. Ale spokojnie, mam całą zimę, żeby doprowadzić się do porządku. W czwartej czy piątej lidze za bardzo grać nie chcę, w końcu było się w o wiele większych klubach. Nad kondycją muszę popracować, jednak umiejętności zostały, więc nawet w ekstraklasie, na stoperze, dałbym pewnie radę. Jeśli organizm się nie zbuntuje, to wrócę" - podkreślił.