"Powiem szczerze, że nie jest za wesoło, o wyniku meczu zadecydowało ostatnie 5 minut, teraz trzeba przegryźć tę porażkę i wygrywać kolejne mecze" - wyznał Igor Sypniewski zapytany o nastroje panujące w drużynie ŁKS-u po porażce z Zagłębiem w Sosnowcu.
Dlaczego trener Dragan zdjął pana z boiska?
Igor Sypniewski Z tego co wiem to myślał, że może jestem zmęczony, chciał wprowadzić świeżego napastnika.
Co było głównym powodem tego, że przegraliście mecz, w zasadzie wygrany?
Igor Sypniewski: Trudno powiedzieć, na pewno błędy w defensywie, przy utracie trzeciej bramki, czwarta bramka to rzut wolny i strzał życia zawodnika Zagłębia Sosnowiec.
Gdybyście wygrali ten mecz zespół bardzo zbliżył by się do czołówki zespołów 2. ligi?
Igor Sypniewski: Zgadza się, ale taka jest piłka nożna, zresztą to był dopiero trzeci mecz, nie wszystko jeszcze stracone, zostało przed nami jeszcze sporo meczów, w tym dwa następne na naszym boisku.
Czy uważa pan, że ŁKS ma szanse jeszcze awansować do ekstraklasy?
Igor Sypniewski: Tak, mamy jeszcze szansę, tak jak powiedziałem wcześniej przed nami jeszcze sporo meczy i wszystko jest możliwe.
W spotkaniu z Mławą, w piątek nie zagra pauzujący za kartki Paweł Golański i Dzidek Leszczyński to na pewno spore osłabienie zespołu?
Igor Sypniewski: To jest w pewnym stopniu osłabienie, ale nasza kadra składa się z 22 zawodników, więc trener będzie miał kogo wstawić do składu.