Reprezentacja Niemiec znajduje się w naprawdę poważnym kryzysie. Odkąd drużynę w sierpniu 2021 roku przejął Hansi Flick, praktycznie nic w tym zespole nie działało. W związku z tym, z byłym trenerem Bayernu Monachium się rozstano. Na jego zastępstwo przyszedł Julian Nagelsmann, który został zwolniony z... Bayernu Monachium. Młodszy z tych trenerów ma na swoim koncie zdecydowanie mniej sukcesów. Selekcjoner Michał Probierz skreślił dwóch piłkarzy. Już padły nazwiska Mimo tego federacja uznała, że zamiana tego bardziej utytułowanego na mniej doświadczonego z mniejszą liczbą medali, jest dobrą decyzją. Oczywiście o słuszności tego wyboru świadczyć będą wyniki, które z reprezentacją Niemiec osiągnie Julian Nagelsmann. Utalentowany trener z pewnością nie ma przed sobą jednak łatwego zadania, bo w tym momencie wyprowadzenie "Die Manschaft" na prostą, wydaje się być dużym wyzwaniem. Udany debiut Juliana Nagelsmanna. Ważne zwycięstwo Wystarczy powiedzieć, że ostatnie pięć meczów pod wodzą Flicka to bilans czterech porażek i jednego remisu, ten przypadł na starcie z Ukrainą, z którą Niemcy strzelili trzy gole, ale stracili tyle samo. To wszystko rzecz jasna, w meczach towarzyskich, bo drużyna naszych zachodnich sąsiadów szykuje się do mistrzostw Europy 2024, które odbędą się na ich terenie. Debiut Juliana Nagelsmanna odbył się za oceanem. Reprezentacja Niemiec wyjechała na krótkie zgrupowanie do USA, gdzie najpierw mierzyła się właśnie z miejscową kadrą, która po mundialu przeszła pewne zmiany. Pierwsza połowa tego starcia zwiastowała naprawdę wspaniałe sportowe widowisko. Zakończyła się ona wprawdzie wynikiem 1:1, ale przy lepszej skuteczności spokojnie mogłoby być 3:3. Działo się na stadionie w USA, a ozdobą z pewnością był gol Christiana Pulisica. Najpierw głośny debiut, a teraz "cisza medialna"? Apel ws. reprezentanta Amerykanin świetnie złamał z piłką akcję do środka i bez zastanowienia kopnął w stronę bramki, którą chronił Marc Andre ter Stegen. Piłka nabrała takiej trajektorii, że nawet taki fachowiec, jak bramkarz Barcelony, nie był w stanie w tej sytuacji zainterweniować. Futbolówka wpadła idealnie w samo okienko bramki. O takich golach mówi się "stadiony świata". W drugiej połowie niewiele w tej kwestii się zmieniło. Obie drużyny ponownie pokazały naprawdę bardzo dobrą piłkę. Ten mecz oglądało się z wielką przyjemnością. Po przerwie jednak to goście wzięli sprawy w swoje ręce i w poszukiwaniu dobrej formy zaczęli grać tak, jak na kandydatów do mistrzostwa Europy przystało. To zaowocowało strzeleniem kolejnych dwóch goli i końcowym zwycięstwem 3:1.