Wszystko dobrze się skończyło, gdyż już w piątek auto pomocnika Lecha się odnalazło. - Kibice Lecha są bardzo operatywni. Podzwonili po znajomych z różnych miast i auto się znalazło. Są jeszcze uczciwi złodzieje - powiedział w rozmowie z "Faktem" Świerczewski. Nowy Mercedes tej klasy wart jest około 500 tysięcy złotych, natomiast ten Świerczewskiego jako, że używany wyceniany jest na 350 tys. złotych. "Świr" twierdzi jednak, że jak następnym razem go napadną bandyci to również podda się bez walki. - Bo ch... z tym Mercedesem, jeśli miałbym popierdzielać na wózku inwalidzkim albo leżeć w trumnie w tym wieku. Przecież w tym kraju mogą zabić za butelkę taniego wina - stwierdził. Zdaniem Świerczewskiego Marsylia, w której mieszkał jest jeszcze bardziej bandyckim miastem.