- To bardzo fajna sprawa znaleźć się w takim towarzystwie. Zgodziłem się bez wahania, tym bardziej że reklamę nakręciliśmy już teraz. To dobrze, bo przed samymi mistrzostwami chciałbym się już skupić tylko na piłce - powiedział Smolarek w "Super Expressie". - Kiedyś, w Feyenoordzie, zostałem modelem, reklamowałem odzież z klubowym logo. Pracowałem też jako prezenter w telewizji Feyenoordu. Ostatnio związałem się z Samsungiem, no a teraz z Pepsi. Ale i tak na pierwszym miejscu pozostaje piłka - podkreślił polski napastnik. Smolarek ma jednak powody do zmartwień. W Budeslidze nie strzelił gola od siedmiu spotkań. - Trochę brakuje mi szczęścia. A to słupek, a to poprzeczka. Najważniejsze jednak, że mam sytuacje strzeleckie. Skuteczność powróci, o to jestem spokojny. Przydałoby się też większe wsparcie kolegów z pomocy. Brakuje nam skrzydłowych, którzy potrafiliby strzelić gola. Weźmy na przykład Buckleya. W poprzednim sezonie zdobył 15 bramek, a w tym żadnej - tłumaczył "Ebi". - W Bundeslidze jest dla mnie coraz trudniej, bo obrońcy znają już moje nazwisko i pilnują dokładniej niż na początku. I właśnie w tej sytuacji, kiedy mnie osaczą, przydałby się ktoś, kto też by umiał strzelić. A z tym, jak mówię, nie jest niestety najlepiej - dodał Smolarek. <a href="http://sport.interia.pl/czat?cid=1585">Zobacz relację z czata z Euzebiuszem Smolarkiem zorganizowanym przez redakcje sportowe INTERIA.PL i "Super Expressu"</a>