Christian Atsu został znaleziony martwy w gruzach po trzęsieniu ziemi, które dotknęlo Turcję. Piłkarz miał 31 lat. Ghańczyk był w Turcji, bo występował w klubie tamtejszej ekstraklasy - Hatayasporze. Społeczność klubu pogrążona jest w ogromnym smutku, bo oprócz Atsu, zginął także kierownik drużyny, Onur Akdeniz. W efekcie, zdjęcia profilowe w mediach społecznościowych, zastąpiły czarne pola. Klub poinformował, że trumna z ciałem Atsu jest w drodze do jego rodzinnego miasta w Ghanie. Przez cztery lata, od 2013 do 2017 roku, Atsu był piłkarzem z Chelsea, ale tam nie pograł i wędrował na kolejne wypożyczenia. Klub jednak wyraził ubolewanie z powodu śmierci piłkarza. Znacznie bardziej ta śmierć boli społeczność Newcastle. W 2017 roku, "Sroki" wykupiły Atsu z "The Blues". Na St. James' Park, Ghańczyk też spędził cztery lata i rozegrał 121 meczów. "Utalentowany zawodnik i wyjątkowa osoba, zawsze będzie ciepło wspominany przez naszych graczy, personel i kibiców" - napisało Newcastle, w mediach społecznościowych. Co ciekawe, na śmierć Atsu, zareagował też West Ham, z którym piłkarz nigdy nie był związany. "Młoty" złożyły kondolencje całej społeczności Newcastle. Oczywiście, śmierć Atsu, wywołała wielki smutek też w jego kraju. Kondolencje złożyła m.in. wiceminister zdrowia Ghany, Tina Gifty Mensah.