"Trzeba walczyć o miejsce w składzie. Spokojnie poczekam do końca sezonu. Jeśli nie będę dostawał szans od trenera, to postaram się odejść" - deklaruje Serb na łamach "Super Expressu". "Początek w Niemczech miałem znakomity. W debiucie z Bayernem Monachium strzeliłem bramkę samemu Kahnowi. Potem jednak zmienił się trener, Ralfa Rangnicka zastąpił Ewald Lienen i usiadłem na ławce. W kadrze jest 30 zawodników walczących co tydzień o miejsce w podstawowym składzie. Ciężko znaleźć się nawet na ławce rezerwowych! Tym różni się Bundesliga od lig ze wschodniej Europy" - opowiedział Svitlica "Super Expressowi" o ostatnich miesiącach Stanko bardzo miło wspomina swoją grę w Warszawie. "W Legii czułem się znakomicie. Chciałem przedłuży kontrakt o pięć i pół roku. Ale co miałem robić, gdy pojawiła się konkretna oferta? Przynajmniej wiem, że chłopaki dostali z mojego transferu zaległe premie. Prezes Zarajczyk powiedział, że to ostatnia szansa, aby mnie sprzedać" - stwierdził Svitlica w "SE". Koledzy pieniądze dostali, Serb jeszcze na nie czeka. "Nie robię z tego żadnego problemu. Myślę, że spokojnie się dogadamy. Legii dużo zawdzięczam, ale ja temu klubowi też coś dałem. Nie wiem kiedy, ale na Łazienkowską wrócą na pewno. A na sto procent temu klubowi będę kibicował do końca życia - mówi w "SE" Svitlica.