Teraz były wiślak jako kapitan Legii przyjedzie pod Wawel, aby walczyć o trzy punkty dla stołecznej drużyny. - Zrobię wszystko, żeby Legia wygrała - zadeklarował Surma w rozmowie z Piotrem Salakiem z RMF FM. Czy dla Ciebie jest to mecz sezonu, czy może kolejne ligowe spotkanie i patrzysz na nie spokojnie? - Wolałbym spoglądać spokojnie, bo to wtedy bardziej pomaga, ale trzeba też przyznać rację, że to jest hit sezonu i tak będą na ten mecz patrzyli kibice. Na pewno stawka tego spotkania jest duża. Jeszcze przed rundą wiosenną wydawało się, że Legia będzie miała większą stratę do Wisły, że nie będzie walczyła o mistrzostwo Polski. Teraz okazuje się, że to Legia może być faworytem tego spotkania. Wisła gra skutecznie, ale nie gra pięknie. - Właśnie dlatego ludzie kochają ten sport. W tym jest piękno piłki. My nie wzmocniliśmy się tak jak Wisła, a głównie dzięki temu, że nasze zgranie procentuje jesteśmy w tabeli bardzo blisko Wisły. Nie zgodzę się z tym, że Wisła nie gra ładnie. W Płocku bramki strzelali naprawdę po pięknych akcjach i w ofensywie jest to nadal bardzo silna drużyna. My będziemy musieli szukać luk w obronie, gdzie Wisła nie jest monolitem, co też pokazał mecz w Płocku. Zagracie bez Marka Saganowskiego i Tomasza Jarzębowskiego, czy to poważne osłabienie drużyny? - Oni są jak dwa wyrwane zęby z całości, ale rozmawialiśmy już z trenerem, który uczulał nas, że po to ma 18 zawodników przygotowanych, żeby każdy dostał szansę. Kilku zawodników otrzyma tę szansę, aby wkomponować się w naszą maszynę, która tak dobrze funkcjonuje. Nie są to słabi zawodnicy, ale już doświadczeni, jak Radek Wróblewski czy Jacek Magiera.