- Prowadziliśmy do 92 minuty i w takiej sytuacji trudno nie czuć rozczarowania. Ten remis jest dla nas strasznym ciosem - powiedział Surma. - Analizowałem już tę akcję. Można ją było przerwać w zarodku. Później gdy Kryszałowicz tańczył z piłką w polu karnym niewiele dało się już zrobić, bo każda interwencja grozi karnym. Natomiast w 92. minucie robi się wszystko by taką akcję przerwać na połowie przeciwnika. Nawet kosztem brzydkiego faulu czy czerwonej kartki - dodał Surma. - Musimy wszystko wygrywać i walczyć o wicemistrzostwo. A jeśli Wisła pogubi punkty to może jeszcze nadzieje odżyją. Póki co jesteśmy bardzo rozczarowani - zakończył kapitan stołecznego zespołu.