"Gdyby nie stracona bramka, to mecz zakończyłby się pewnie wynikiem 0:0, który i tak nam nic nie dawał. Graliśmy przez pełne 90 minut atakiem pozycyjnym i nie stworzyliśmy sobie ani jednej dogodnej okazji do zdobycia bramki. Teraz czeka nas bardzo trudny mecz z Wisłą, która wygrała ważny mecz z Iraklisem i jest na fali - wyznał smutny kapitan Legii, który był pełen podziwu dla wspaniale dopingujących fanów mistrzów Polski. "Chciałbym złożyć podziękowania i dowód najwyższego uznania dla kibiców, którzy tak licznie stwali się w Austrii i tak wspaniale nas dopingowali. Dlatego po spotkaniu postanowiliśmy rzucić im nasze koszulki, by w ten sposób choć trochę wynagrodzić im to, że musieli patrzeć na naszą bezradność" - dodał samokrytycznie Łukasz Surma.