Jak informuje "Ukraińska Prawda", Grigorij Surkis utknął w Ukrainie. Polityk, oraz były właściciel i były prezes klubu Dynama Kijów oraz ekswiceprezydent UEFA miał wrócić do kraju, by wywieźć stamtąd 13 drogocennych zegarków. Zostało mu to uniemożliwione. Zatrzymano go na przejściu granicznym w Krakowcu podczas próby opuszczenia Ukrainy. Okazuje się, że wcześniej Surkis nie ujął zegarków w swoim oświadczeniu. Obecnie czeka na decyzję służb. Nie wiadomo, czy będzie mógł opuścić ojczyznę. Przypomnijmy, że w Ukrainie trwa powszechna mobilizacja w celu odparcia rosyjskiej inwazji. Ukraińscy mężczyźni w wieku 18-60 lat mają zakaz opuszczania kraju. Larum w Rosji, trafiono w ich czuły punkt. Popleczniczka Putina przyznaje Bracia Surkisowie budzą kontrowersje. W tle gigantyczne pieniądze i powiązania z Rosją Bracia Surkisowie uciekli z Ukrainy niedługo po tym, jak 24 lutego wojska rosyjskie rozpoczęły inwazję. Przy okazji zabrali ze sobą majątek. Dziennikarze "Ukraińskiej Prawdy" dotarli do dokumentów potwierdzających, że Grigorij i Igor przy wyjeździe z kraju nie zadeklarowali urzędowi celnemu posiadania i wywożenia gotówki, co jest wymagane prawnie. Natomiast na granicy węgierskiej przyznali się tamtejszym celnikom, że mają przy sobie 17,6 miliona dolarów. Tym samym nielegalnie wywieźli ogromną sumę. Cenne są także samochody, którymi się poruszali. Igor Surkis przejechał przez granicę Maybachem S650 o wartości rynkowej około 630 tysięcy dolarów, a jego starszy brat siedział za kierownicą Mercedesa-Benz ML 500 wycenianego na niecałe 100 tysięcy dolarów. O Grigoriju i Igorze Surkisach ostatnio było w Polsce głośno. To właśnie ze względu na nich kibice Legii Warszawa zbojkotowali mecz z Dynamem Kijów. Ultrasi klubu z Łazienkowskiej ostrzegali przed ukraińskimi oligarchami. Po rozmowie z fanami z Kijowa uzyskali wiarygodne informacje, wedle których bracia Surkisowie prezentują od zawsze postawy prorosyjskie, współpracują z rosyjskimi politykami i lobbystami. Grigorij miał być członkiem zdelegalizowanej na Ukrainie prorosyjskiej partii politycznej. Ihor Surkis odpowiada polskim i ukraińskim ultrasom