Gra Cracovii mogła się podobać i wykazała, że zawodnicy są bardzo dobrze przygotowani do rozgrywek, co pozwala z optymizmem patrzeć na finał. Ten awans potwierdza, że racjonalne podejście do szkolenia młodzieży może być drogą do budowania silnej Cracovii opartej o młodych, ambitnych i perspektywicznych zawodników. Mecz był rozgrywany w bardzo trudnych warunkach - w 35 stopniowym upale. W pierwszej połowie Cracovia kontrolowała przebieg spotkania. Do najważniejszych momentów należał strzał z dystansu Żuławińskiego obroniony przez bramkarza. To jednak Lechia mogła prowadzić. Potężnie uderzona piłka trafiła w poprzeczkę naszej bramki. Do przerwy 0:0. W drugiej połowie "Pasy" od początku konsekwentnie realizowały swoją taktykę chcąc przetrzymać napór gospodarzy. W 56. minucie po bardzo dobrej akcji, rezerwowy zawodnik Klich podał piłkę do Wrony, który pięknie podciął ją, a ta przeleciała nad bramkarzem lądując w siatce Lechii! W 80. minucie wprowadzony na boisko po przerwie Snadny minął dwóch obrońców i kapitalnym strzałem posłał piłkę w okienko bramki. Było już pewne, że Cracovia nie odda awansu (Lechia żeby doprowadzić do dogrywki musiałaby strzelić trzy gole). Na dwie minuty przed końcem nasi zawodnicy pozwolili sobie na chwilę nieuwagi. Po faulu bramkarza sędzia podyktował rzut karny, wykorzystany przez gospodarzy. Mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla "Pasów"! - To co odczuwamy, to wielka radość! Bardzo się cieszę, bo to nasz ogromny sukces, w który wszyscy włożyliśmy bardzo dużo pracy. Mam nadzieję, że to nie koniec i na stulecie Cracovii zdobędziemy mistrzowski tytuł - powiedział po meczu rozradowany trener Piotr Górecki. Radości nie ukrywali także zawodnicy, którzy po meczu długo skandowali nazwisko trenera i wielokrotnie podrzucali go do góry.