W najnowszym programie "Studio Ekstraklasy", w którym Sebastian Staszewski gościł trenera Piotra Stokowca i Radosława Majewskiego, podsumowano 10. kolejkę Ekstraklasy. Nie zabrakło też omówienia sędziowskich kontrowersji. Ekspert Interii Łukasz Rogowski odniósł się m.in. do sytuacji z meczu Raków Częstochowa - Radomiak, z 32. minuty. - VAR uratował sędziów przed totalną kompromitacją - ocenił w mocnych słowach ekspert Interii. - Sędzia Tomasz Musiał wyciągnął czerwoną kartkę, by pokazać ją Raphaelowi Rossiemu. Nie mam pojęcia, jak sędziowie to widzieli. Ostatecznie była interwencja VAR i żółta kartka, też do końca nie wiem za co, bo nie ma tu ewidentnego uderzenia. Najważniejsze, że nie było kartki czerwonej, bo to byłby duży skandal - podkreślał. Studio Ekstraklasa. "Mladenovicia trzeba trzymać na krótkiej smyczy" Trener Stokowiec analizował też spotkanie Legia Warszawa - Miedź Legnica, w którym padło aż pięć bramek. Ostatecznie 3-2 wygrała ekipa "Wojskowych". - To świadczy o klasie drużyny jeśli takie mecze potrafi odwrócić - chwalił Legię Stokowiec. I podkreślał: - W Miedzi jest dużo obcokrajowców, nowych graczy. Trudno jest w takiej sytuacji utrzymać dyscypilnę taktyczną, by drużyna była monolitem, który nie tylko umie atakować, ale i umie bronić. To cała trudność dla trenera Wojciecha Łobodzińskiego. Fajnie jest grać do przodu, ale trzeba jeszcze mieć te automatyzmy w defensywie. Przy okazji Stokowiec odniósł się do swoich relacji z Filipem Mladenoviciem. Były piłkarz Lechii, a obecnie gracz Legii, zdobył w starciu z Miedzią aż dwa gole. - Często spotykamy się na kawie, jak jestem w stolicy. To taki mój ulubieniec - przyznał Stokowiec. - Ale trzeba go trzymać "na krótkiej smyczy". - Chyba nawet koszulkę z debiutu w kadrze Serbii dał trenerowi w prezencie - wspominał Staszewski. Czytaj także: "Musi być trochę mięsa, chyba, że jest wege zupa"