W najnowszym odcinku programu Studio Ekstraklasa Sebastian Staszewski i jego goście poddali analizie kontrowersyjną sytuację ze spotkania Lecha Poznań z Zagłebiem Lubin. "Kolejorz" przegrał to spotkanie 1-2. Miał sytuację na potencjalne wyrównanie, ale ostatecznie bramka Mikaela Ishaka nie została uznana, bo sędziowie dopatrzyli się przyjęcia piłki ręką. Studio Ekstraklasa. Czy była ręka Mikaela Ishaka? Ekspert sędziowski Interii Łukasz Rogowski postanowił przyjrzeć się dokładnie tej sytuacji. - Była ręka, czy nie było ręki, gdy Ishak przyjmował piłkę? - pytał Sebastian Staszewski. - Z jednej powtórki wydaje się, że to bardziej było zagranie barkiem, z drugiej wydaje się, że bicepsem. Brakuje ujęcia z trzeciej kamery, która pokazałaby, gdzie naprawdę ta piłka się odbiła - wskazywał Łukasz Rogowski. Sporna sytuacja miała tym razem duży "ciężar gatunkowy". - Ishak był przekonany, że był to bark, a sędziowie - że biceps - podkreślał Rogowski. - Dlatego nie uznali bramki. Ekspert Interii tłumaczył też dlaczego nie było rozstrzygnięcia tej sprawy przez VAR. - Czy VAR może interweniować w takich sytuacjach? Raczej nie, bo to nie jest sytuacja z gatunku "czarno-białych" - wskazywał Rogowski. Czytaj także: Studio Ekstraklasa. Piłkarz Legii mówi wprost: Czuję się gotowy na kadrę