Po spektakularnej strzelaninie Raków Częstochowa umocnił się na pozycji lidera PKO Ekstraklasy. Na drugą w tabeli Legią Warszawa ma siedem punktów przewagi. Z 33 bramkami na koncie może się pochwalić najskuteczniejszą ofensywą w lidze. Wygrana 7-1 to najwyższy wynik zanotowany w bieżących rozgrywkach. Czy częstochowianie mogą już rozpocząć odliczanie kolejek w przekonaniu o nieuchronności końcowego triumfu? - Nie chciałbym, żeby tak było - mówi stanowczo Marek Jóźwiak, stały ekspert Studia Ekstraklasy. - Myślę, że pierwsze kolejki po przerwie zimowej nam to wyjaśnią. Niewykluczone, że Raków jeszcze się kadrowo wzmocni. W klubie wiedzą, że trzeba to zrobić, jeśli celem jest zdobycie tytułu, a potem skuteczna rywalizacja w eliminacjach Ligi Mistrzów. Do niedawna Wisła Płock była uważana za drużynę, która może do końca brać udział w wyścigu po tytuł mistrza Polski. Wydaje się, że pogrom doznany pod Jasną Górą całkowicie taką tezę dezaktualizuje. Studio Ekstraklasa. Jóźwiak: Nie widziałem, żeby trener Stano próbował pomóc - Raków kompletnie zdominował Wisłę i nie pozwolił jej wrócić do meczu - zauważył Jóźwiak. - Uwielbiam trenerów, którzy potrafią reagować na to, co się dzieje na murawie. Tutaj nie widziałem, żeby młody trener Pavol Stano próbował pomóc przegrywającej drużynie. Więcej energii kierował w stronę sędziego technicznego niż na to, co się dzieje na boisku. - Wisła od pewnego momentu wyglądała jak umierający bokser w narożniku - dodał prowadzący program Sebastian Staszewski. "Nafciarze" plasują się obecnie na 7. lokacie w tabeli. Do liderującego Rakowa tracą już 13 punktów. Ostatnie w tym roku spotkanie rozegrają już piątek - na własnym obiekcie podejmą Cracovię. Zobacz aktualną tabelę PKO Ekstraklasy