Po 22. kolejkach liderem PKO Ekstraklasy jest Pogoń Szczecin. Ma 46 punktów. "Oczko" mniej zgromadził Lech Poznań. Przed weekendem to "Kolejorz" prowadził. W weekend przegrał jednak 0-1 z Lechią Gdańsk. Eksperci Interii przyznali, że była to nieszczęśliwa porażka, ale też bardzo dotkliwa. - Lech był lepszy. Do 60. minuty miażdżył Lechię - skwitował były gracz Legii Warszawa Igor Lewczuk. Mimo przewagi, Lech przegrał. To potknięcie sporo kosztowało drużynę Macieja Skorży, bo straciła pozycję lidera, na rzecz Pogoni. Lewczuk i Tomasz Hajto docenili konsekwencję, za jaką grają szczecinianie. - Pogoń gra konsekwentnie. Wygrywa po 1-0. Jak trzeba, to wepchnie bramkę. Widać rękę trenera z Niemiec. Lech gra w kratkę, bo raz wygrają 5-0 z Termaliką, a później przegrają z Lechią 0-1 - przyznał Tomasz Hajto. - Strzelili bramkę w 93. minucie, więc mecz jest przepchnięty. To, że Pogoń była lepsza nie ulega wątpliwości, ale nie potrafiła wygrać wyżej. W ważnych spotkaniach musisz mieć trochę szczęścia - dodał. Wahan Biczachczian daje Pogoni ważne punkty Zarówno Lewczuk, jak i Hajto zgodzili się, że kluczową postacią w pierwszych trzech meczach Pogoni był Wahan Biczachczian. Ormianin przyszedł do Szczecina w zimowym okienku. Na razie wchodził z ławki, ale w każdym meczu strzelał bramki, zapewniając Pogoni ważne punkty. - Wchodzi, daje bramki, punkty daje wymierne korzyści. Jego dwa ostatnie sezony w Żilinie były solidne. Byłem pewien, że mecz ze Stalą rozpocznie w pierwszym składzie, ale trener Kosta Runjaić spokojnie go wprowadza. Myślę jednak, że w następnym meczu wyjdzie już od początku - stwierdził Lewczuk. Walka o mistrzostwo zapowiada się więc bardzo ciekawie. Oprócz Pogoni i Lecha liczy się jeszcze Raków, który to "Kolejorza" traci trzy punkty. Sezon powoli wchodzi w decydującą fazę i robi się coraz ciekawiej.