Włochy długo nie należały do czołówki piłki nożnej kobiet nawet w Europie, ale ostatnie lata to wielki boom na tę dyscyplinę w rozkochanym w futbolu kraju. Mistrzostwa świata w 2019 roku sprawiły, że zainteresowanie kobiecą piłką bardzo wzrosło. Wtedy to Włoszki wygrały grupę po 2:1 z Australią, 5:0 z Jamajką i mimo nikłej przegranej 0:1 z Brazylią. Wyeliminowały następnie 2:0 mocne w kobiecej piłce Chiny i zatrzymała je dopiero rewelacyjna Holandia. To był przełom. Włochy zaczęły żyć kobiecym futbolem, sekcje piłki kobiecej otwierały największa włoskie kluby, rosła frekwencja. Do tej pory najwyższymi przegranymi Włoszek na mundialu były niezbyt wysokie wyniki 0:2. To, co stało się w Wellington to zatem duży wstrząs. Wcześniej włoska drużyna świetnie rozpoczęła turniej. Pokonała 1:0 Argentynki i w kraju zapanowała wielka radość. Eliminacje mundialu już rozlosowane. Kilka ciężkich grup Klęska Włoch. Szwecja je zdemolowała Szwecjajednak, podobnie jak inne kraje skandynawskie, to w piłce kobiecej wielka siła. To zespół wyżej notowany w rankingu niż zdobywające dopiero światowe przyczółki Włochy. Mimo tego szwedzkie piłkarski rozkręcały się wolno. Długo utrzymywał się wynik bezbramkowy, aż wreszcie pod koniec pierwszej połowy Szwecja zaczęła wykorzystywać stałe fragmenty gry. Amanda Ilestedt trafiła pierwsza, a zanim sędzia skończyła tę część gry jeszcze Fridolina Rolfo z FC Barcelona i Stina Blackstenius z Arsenalu dorzuciły kolejne gole. Czwarty padł w drugiej połowie, zaraz po jej rozpoczęciu. Raz jeszcze Amanda Ilestedt, gwiazda Paris St. Germain, trafiła i Włoszki wiedziały już, że są rozgromione. Że poniosą szokującą i najwyższą w dziejach porażkę. A gdy nacierały, by zdobyć kolejnego gola, dobiła je na 0:5 po kontrze Rebecka Blomqvist z VfL Wolgsburg. W ostatnim meczu włoska drużyna powalczy o wyjście z grupy z Republiką Południowej Afryki, która przegrała ze Szwecją 1:2 i zremisowała z Argentyną 2:2.