W grupie E będą musieli się zmierzyć z Manchesterem United i Villarreal. Pierwszym rywalem będzie jednak duński Aalborg BK. - Manchester United to mistrzowie Europy, Villarreal trzyma fantastyczną formę już od kilku lat - przyznaje Strachan. - My z kolei jesteśmy jak takie kundle, mieszańce. W naszym stylu jest wszystkiego po trochu. Może nie jesteśmy zbyt błyskotliwi, ale Celtic może grać tak naprawdę każdym możliwym stylem. Szkocki szkoleniowiec jest zdania, że aby zapewnić sobie awans z grupy Celtic musi zacząć grać lepiej na wyjazdach. Z ostatnich 17 meczów Ligi Mistrzów rozegranych na wyjeździe zespół Strachana przywiózł zaledwie jeden punkt. - Nie możemy grać tym samym stylem w rozgrywkach europejskich, co w szkockiej lidze - dodaje trener. - Musimy zmienić pewne rzeczy w naszym systemie gry i w związku z tym, muszę zostawić w Glasgow kilku piłkarzy, którzy normalnie występują w lidze - zdradził Strachan. O swój występ nie musi się natomiast martwić Artur Boruc. Szkocka Federacja Piłkarska zgodziła się na przełożenie sprawy polskiego bramkarza, który miał stanąć przed komisją dyscyplinarną za prowokowanie kibiców rywali. Federacja zajmie się tą sprawą dopiero w przyszłym miesiącu. Pierwszy mecz z Aalborgiem Szkoci rozegrają na Celtic Park w najbliższą środę. Piłkarze Aalborga maja dodatkową motywację, by wygrać to spotkanie. Podczas gdy ich średnia miesięczna pensja nie przekracza 5.000 funtów, tym razem mają obiecane, że dostaną taką sumę tylko za jedno zwycięstwo nad Szkotami.