Znany z ostrego języka i nie zawsze wyważonych reakcji były piłkarz i trener kadry narodowej naraził się pobiciem Asenowa mediom bułgarskim, które go ostro skrytykowały. "Przepraszam wszystkich, którzy mnie szanują" - pisze Stoiczkow w liście, dodając, że "zareagował spontanicznie, działając w obronie rodziny". Dawna gwiazda Barcelony tłumaczy, że nie wiedział, iż człowiek, który zrobił mu zdjęcia po kryjomu, był dziennikarzem bułgarskim. "Nie odmówiłbym Asenowowi zrobienia zdjęć, gdyby poprosił o zezwolenie i gdyby on nie uciekał" - pisze Stoiczkow, podkreślając, że prosi o "zrozumienie i przebaczenie".