Szkoleniowiec "Pasów" zdaje sobie sprawę, że po porażce zespołu z Odrą znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. - Nie trzeba się domyślać, co będzie oznaczała kolejna porażka. Sytuacja na pewno nie jest komfortowa. Jeśli błędy będą się powtarzały, jeśli nie będę potrafił ich wyeliminować, to dla dobra Cracovii odejdę. Nie pracuję dla siebie. Chcę uspokoić kibiców, nie będę się trzymał posady. Nie jestem rozgoryczony, czy załamany, ale nie składam broni, bo jestem zbyt twardym człowiekiem. Czasem są sytuacje kryzysowe, np. Odra przegrała osiem meczów z rzędu, a Wieczorek nadal jest trenerem - wyjaśnił Wojciech Stawowy, który nie chce przeprowadzać rewolucji w stylu gry swoich podopiecznych. - Nie będziemy nic zmieniać w grze, cała sztuka polega na tym, by wyciągać wnioski. Piłkarze mają prawo popełniać błędy, ale nie może to być cykliczność. Zmiana stylu, ustawienia to burzenie czegoś, co wypracowało się przez dwa lata. Być może potrzeba czasu, by wszystko dobrze funkcjonowało. Limit błędów się już wyczerpał - tłumaczy szkoleniowiec "Pasów".