- Spotkanie ułożyło się dla nas dla nas bardzo dobrze. Mieliśmy przewagę w polu, prowadziliśmy 1:0 i zamiast iść za ciosem zaczęliśmy się bawić w rozgrywanie piłki, "usypiać się" w ten sposób - dodał szkoleniowiec "Pasów". - W drugiej połowie Odra z wielką determinacją ruszyła do ataku, my też straciliśmy jednego zawodnika Michała Świstaka, siły się wyrównały i zrobiła się duża "nerwówka". Potem to już był cios za cios. Sytuacje miała Odra, miała je także Cracovia - wyjaśnił szkoleniowiec "Pasów". - To wszystko inaczej by wyglądało, gdyby obie drużyny grały w pełnych składach. Być może Cracovia nie uwierzyłaby za szybko w to, że tutaj łatwo wygra. Z kolei Odrze na pewno grałoby się lepiej. Mnie pozostaje się cieszyć z tego, że zdobyliśmy trzy punkty, ale będę musiał wyciągnąć z tego meczu wnioski, bo nie możemy sobie w najbliższych spotkaniach pozwolić na nonszalancję jaka momentami miała miejsce w naszej grze - stwierdził Stawowy. - W przerwie zmieniłem Krzyśka Radwańskiego i Marka Bastera, bo obaj boczni defensorzy mieli po żółtej kartce, a spodziewając się, że przeciwnik będzie grał z kontry, obawiałem się, że mogliby dostać kolejne "żółtka". Wpuściłem więc dwóch świeżych obrońców, z których jeden bardzo szybko je opuścił. Jak widać pomyliłem się, te zmiany nie dały takich rezultatów, jakie chciałem osiągnąć - dodał szkoleniowiec Cracovii. Paweł Pieprzyca, Andrzej Łukaszewicz; Wodzisław Śląski