- Na pewno wynik mnie nie martwi z tego względu, że w pierwszych 45 minutach grał zespół, który występował w rozgrywkach II-ligowych i grał bardzo dobrze, przeważaliśmy. W drugiej połowie pokazała się spora grupa nowych zawodników. Nie są jeszcze ze sobą zgrani: Marek Citko, Arek Kubik czy Jacek Wiśniewski, zespół nie funkcjonuje tak jak powinien - ocenił Stawowy na łamach "Gazety Krakowskiej". - Citko to chłopak który jeśli się zgra z drużyną będzie pożyteczny. Nikt nie może mieć wątpliwości co do jego indywidualnych umiejętności. Z Arkiem Kubikiem jest podobna sytuacja. Jacek Wiśniewski to bardzo waleczny i ambitny zawodnik. Całą trójkę oceniam pozytywnie. Citko jest po rozmowach z profesorem Januszem Filipiakiem, gra w Cracovii jest uzależniona od niego samego, bo ma propozycje z I ligi włoskiej. Gdyby zaangażował go jakiś klub z Serie A należałoby się cieszyć. Marek musi więc poczekać z decyzją. Jeśli chodzi o Kubika, to musi on udowodnić, że jest lepszy niż zawodnicy, którzy obecnie są w kadrze. Kaziu Węgrzyn jest po rozmowach z prezesem i nie ma zagrożenia, by nie grał u nas. Nie jedzie z nami do Austrii Marcin Pontus, którego ojciec obraził się na mnie, że syn nie zagrał w meczu z Groclinem. Nie ma też z nami Staszka Wróbla, który rozwiązał kontrakt. Nie bierzemy Czechów - napastnik i środkowy obrońca są zdecydowanie słabsi niż nasi piłkarze, dlatego też nie jadą z nami na obóz do Austrii - dodał szkoleniowiec "Pasów".