- Nasze drogi się rozeszły. Najlepiej, żeby Stasiak poszedł do Realu, choć sądzę, że ostatnie występy w młodzieżówce upoważniają go do gry w trzeciej drużynie Realu! Smarkacz nie dojrzał do gry w reprezentacji. To przerosło jego światopogląd. Jeżeli miałby jeszcze przez pół roku męczyć się w Widzewie, jak powiedział "za frytki", to ja mu dziękuję - grzmiał Grajewski. Oburzony słowami Stasiaka jest również aktualny trener Widzewa Jerzy Kasalik. - Jak ten 22-letni chłopak ma czelność mówić, że zarabiał na frytki! Jak jego praca ma się do ciężkiej harówki profesora czy inżyniera na budowie! Co oni mają powiedzieć o swoich zarobkach! - kipiał ze złości Kasalik. Według nieoficjalnych informacji Michał Stasiak otrzymywał każdego miesiąca za grę w Łodzi 10 tysięcy złotych netto.