- Rozmowy stanęły w martwym punkcie, nikt nie chciał ustąpić. W tej sytuacji musieliśmy się rozstać - mówił Stasiak. - Mieliśmy już wszystko dograne, tylko siąść i podpisać dokumenty. Tymczasem druga strona nagle zmieniła oblicze. Nie wiem czy mieli już w zanadrzu innego zawodnika, czy wybrali inną opcję, ale już mnie to nie interesuje. Z niewolnika nie ma pracownika, to fakt, ale po klubie który awansował do ekstraklasy spodziewałem się czegoś więcej - dodał były piłkarz Groclinu Grodzisk Wlkp. - Poprzednio wszyscy wiedzieli, że zmieniam barwy i przenoszę się z Grodziska do Lubina. Teraz wolę dmuchać na zimne. Na pewno mam propozycję z kraju. W sobotę wszystko się wyjaśni - zakończył Stasiak.