Po ataku Rosji na Ukrainę - do którego doszło 24 lutego - FIFA i UEFA mimo początkowej opieszałości ostatecznie zdecydowały się zawiesić rosyjskie reprezentacje oraz kluby, zabraniając im gry w rozgrywkach organizowanych pod swoją egidą. Gorąco zrobiło się także wokół trenera Ferencvarosu, byłego selekcjonera "Sbornej" - Stanisława Czerczesowa, któremu wypominano bliską znajomość z Władimirem Putinem. Ukraińska ambasador na Węgrzech Liubow Nepop apleowała nawet o zwolnienie byłego trenera Legii Warszawa, do czego jednak nie doszło. Co więcej, Stanisław Czerczesow mówi wprost o tym, że ma pełne poparcie nie tylko klubu, ale i kibiców Ferencvarosu. Wojna na Ukrainie. Stanisław Czerczesow ma poparcie Węgrów. Tak skomentował kary dla Rosji - Obecna sytuacja geopolityczna nas nie rozprasza, wykonujemy swoją pracę. Jestem tu dla sportu. Klub wspiera nasz sztab trenerski. Zapowiedział już, że nie zajmuje się sprawami politycznymi. Fani też mnie wspierają. Ze względu na sytuację na świecie przeprowadzono na Węgrzech ankietę dotyczącą mojej przyszłości. Aż 93 procent lokalnych fanów jest za mną: wspiera moją pracę i sprzeciwia się wszelkim politycznym decyzjom personalnym. To bardzo cenne. Generalnie sytuacja jest jasna, nie chcę o tym dużo mówić. Gramy w piłkę nożną i postaramy się zrobić wszystko, aby Ferencvaros odniósł sukces - powiedział Stanisław Czerczesow w wywiadzie dla portalu championat.com. Od czasu wybuchu wojny 58-latek raczej nie zabierał głosu w tej sprawie. Teraz jednak zdecydował się na komentarz w sprawie wykluczenia rosyjskich klubów i reprezentacji z międzynarodowych rozgrywek. - Nie mam wpływu na sytuację. Oczywiście jest to bardzo nieprzyjemny moment, ale trzeba wziąć to za pewnik. Są ludzie, którzy zajmują się kwestiami prawnymi, oni są za to odpowiedzialni. Piłkarze i trenerzy powinni wyjść na boisko, a liderzy powinni bronić praw reprezentacji w różnych instancjach - przyznał były selekcjoner reprezentacji Rosji. Zobacz TOP 5 bramek i interwencji z Ligi Mistrzów - sprawdź teraz!