Euro 2012 rozgrywane było na czterech stadionach w Polsce i czterech w Ukrainie. Dwa z nich - w Doniecku i Charkowie - w wyniku agresji Rosji na ziemię naszych wschodnich sąsiadów zostały zniszczone. Donbass Arena zbombardowana w 2014 roku Stadion w Doniecku był oczkiem w głowie Rinata Achmetowa, właściciela Szachtara. To on wyłożył na budowę pieniądze, a całość kosztowała około 400 mln dolarów. Podczas mistrzostw Europy w 2012 roku stadion robił ogromne wrażenie na kibicach, mediach i oficjelach. Obiekt najwyższej, czwartej kategorii UEFA, na zewnątrz był oszklony, a w środku było miejsce dla ponad 52 tysięcy osób. Było, bo Donbass Arena jako pierwsza z aren Euro 2012 doświadczyła ostrzału artyleryjskiego. A było to jeszcze podczas pierwszej agresji Rosjan na Ukrainę w 2014 roku. Kiedy rosyjscy separatyści zajęli miasto i ogłosili Ludową Republikę Doniecką, Szachtar musiał wyprowadzić się ze stadionu. Grał we Lwowie, Charkowie, a od 2020 roku we Kijowie. Od tej pory obiekt w Doniecku niszczeje, od ośmiu lat nie rozegrano tam żadnego spotkania, a Achmetow został "wywłaszczony" ze stadionu. Zniszczenia w Charkowie W trakcie obecnie trwającej agresji wojsk Władimira Putina bomby spadły też na stadion w Charkowie, który przeszedł gruntowną modernizację na Euro 2012. Czterogwiazdkowy obiekt Meatlista może pomieścić 40 tys. osób. Zaledwie we wtorek został kolejny raz ostrzelany. Także kolejny stadion - Słoneczny, który był bazą treningową dla reprezentacji Ukrainy i służył odradzającemu się Metalistowi został zniszczony pod koniec maja. O pomoc dla Charkowa zaapelował Andrij Szewczenko, jeden z najlepszych piłkarzy w historii Ukrainy i były selekcjoner reprezentacji. Na facebooku opublikował wzruszający wpis: "Każdego dnia budzę się z bólem. Moja ukochana Ukraina cierpi od ponad stu dni. Z godnością walczy o prawo do życia." I przypomniał o mistrzostwach Europy, które rozegrano 10 lat temu. "Znakomicie pamiętam, jak mój kraj razem z Polską gościł Euro 2012. To było święto dla naszych ludzi. Moi znajomi podkreślali gościnność Ukrainy. Holandia stacjonowała we wsi pod Charkowem. Kilka dni temu ta baza została zbombardowana. Rosjanie krok po kroku niszczą region, infrastrukturę, a nawet centra sportowe. Wspieram Charków, wspieram kibiców z Charkowa. Rosjanie próbują odebrać nam przyszłość, odebrać kraj, ale do tego nie dojdzie. Zachęcam całe społeczeństwo Europy, kluby ze wszystkich europejskich lig do pomocy Charkowowi i Ukrainie". "Kradną nawet sprzęt do utryzmania murawy" Wadym Hutcajt, minister sportu podał dane, że z ponad trzystu centrów sportowych dla młodzieży ponad 70 jest rosyjską okupacją, z czego 20 zostało kompletnie zniszczone lub poważnie uszkodzone. Andrij Sanin, wiceprezydent Mariupola pokazał na facebooku jak wygląda baza treningowa tamtejszego klubu. "To centrum było uznawane za jedno z najlepszych w Ukrainie. Zmodernizowaliśmy je w 2018 roku. Powstały trzy nowoczesne trawiaste boiska i jedno ze sztuczną nawierzchnią. Najazd ‘rosyjskiego świata’ pozostawia wszędzie głębokie blizny. Baza została kilkukrotnie zbombardowana. Na jednym boisku naliczyliśmy osiem lejów po rakietach. Skradziono nawet sprzęt do dbania o murawę. Na tym właśnie polega ‘rosyjski pokój", na niszczeniu wszystkiego dookoła." - napisał.