Portugalczycy żądają 57 milionów euro za Ruiego Patricio, który trafił do Wolverhampton Wanderers, 100 milionów euro za Gelsona Martinsa, który został piłkarzem Atletico Madryt, i 30-40 mln euro za Daniela Podence, który zasilił Olympiakos Pireus. Dziewięciu piłkarzy rozwiązało umowę ze Sportingiem w maju, po tym jak zawodnicy zostali zaatakowani przez chuliganów w ośrodku treningowym. Portugalski klub zgłosił piłkarzy i ich nowych pracodawców do FIFA. O tym czy racja jest po stronie Sportingu, czy jego byłych zawodników zadecyduje Trybunał Arbitrażowy do spraw Sportu w Lozannie. William Carvalho, jeden z piłkarzy, którzy rozwiązali kontrakt ze Sportingiem, trafił do Betisu Sewilla, ale Hiszpanie zapłacili i tak za niego 20 mln euro. Z kolei Bruno Fernandes podpisał nowy, pięcioletni kontrakt ze Sportingiem z klauzulą odstępnego wynoszącą 100 mln euro. W maju grupa około 50 chuliganów zaatakowała piłkarzy Sportingu w ośrodku treningowym, dzień po tym jak drużyna straciła szansę na udział w Lidze Mistrzów w ostatniej kolejce sezonu. Miesiąc wcześniej Bruno de Carvalho, były prezes klubu, twierdził w mediach społecznościowych, że zawiesił 19 zawodników pierwszej drużyny po porażce z Atletico Madryt w Lidze Europejskiej, ale potem usunął wpis, a większość z zawieszonych piłkarzy zagrała w następnym meczu. De Carvalho został zmuszony do rezygnacji, a tymczasowym prezesem został José de Sousa Cintra, który obowiązki będzie pełnić do września, kiedy odbędą się wybory. Z funkcji trenera zwolniono po dziewięciu dniach Siniszę Mihajlovicia, który był wyborem de Carvalho. Na jego miejsce przyszedł Jose Peseiro, który po raz drugi poprowadzi Sporting. Zobacz terminarz ligi portugalskiej Pawo