Rosyjski napastnik zadebiutował w Premier League w poniedziałkowym spotkaniu z Aston Villą (1:2), ale nie pozostawił po sobie najlepszego wrażenia. - Tutaj wszystko jest niesamowite. To inny rodzaj piłki nożnej, zupełnie nieporównywalna szybkość gry niż widziałem dotychczas - stwierdził. - W Anglii napastnik nie ma miejsca, ani czasu żeby się zastanowić co zrobić z piłką. Dlatego też nie stworzyłem praktycznie żadnej sytuacji bramkowej - dodał. Pawliuczenko przyznał też, że nie starczyło mu sił, by zagrać na najwyższym poziomie. Jest również pod wrażeniem londyńskiej publiczności, obiecując że wkrótce zapomni o Dymitarze Berbatowie, który odszedł do Manchesteru United w ostatnim dniu okienka transferowego. - Jestem zafascynowany kibicami, nie da się tego opisać. Tu każde zagranie wywołuje wrzawę na trybunach, to przyjemność grać przy takiej atmosferze - pochwalił fanów nowy napastnik "Kogutów". Były piłkarz Spartaka Moskwa stwierdził, że w Londynie czuje się coraz lepiej i jedyne co go martwi to ostatnie miejsce Tottenhamu w tabeli Premier League. - Może być tylko lepiej i kibice muszą w to wierzyć tak samo jak my - zakończył. Roman Pawliuczenko nie zagra w czwartkowym meczu z Wisłą Kraków w I rundzie Pucharu UEFA.